Dałam się podejść jak dziecko. Z pozoru niby nic, tylko oglądałam, wzdychałam, oglądałam na blogach.... Broniłam się zaciekle. Tłumaczyłam, że drogo, po co mi to? Potem straciłam czujność i skusiłam się na pierwszy zakup ;) I się zaczęło. Marka Green Gate... Wchłania mnie, obejmuje swoimi mackami, a ja nie umiem się obronić. I chyba nawet już nie chcę :))
Daleka jestem od twierdzenia, że marka Green Gate jest jedyną słuszną marką do urządzenia domu! Wcale tak nie sądzę. Jest wiele innych, mało znanych marek, które mają równie piękne rzeczy. Czasem są one po prostu bez marki, kupione za grosze na rynku czy
w zwykłym sklepie "Społem". Nie przywiązuję się do marek (poza perfumami
i kosmetykami). Nie ma to dla mnie znaczenia. Po prostu kupuję to, co mi się podoba.
w zwykłym sklepie "Społem". Nie przywiązuję się do marek (poza perfumami
i kosmetykami). Nie ma to dla mnie znaczenia. Po prostu kupuję to, co mi się podoba.
Ale dla tej marki powoli tracę głowę i zdrowy rozsądek, bo kto słyszał, żeby kubek kosztował 50 zł!! I to jeszcze taki bez ucha :)) Do czego to podobne??
A jednak..... Marka GG wchodzi coraz bardziej w moje życie i nic na to nie mogę poradzić. Kupili mnie kubkami do latte. Przepadłam! Każda nowość wywołuje emocje i "achy i ochy". No, dobra - nie każda. Nie wszystko mi się podoba. Ale jak już coś wpadnie w oko.... Nie ma zmiłuj. Ostatni grosz pójdzie. Tak będę kombinować, żeby starczyło i na życie i nowe "coś".
Dzięki pani Partycji z Malowane Bielą mam możliwość oglądania papierowych katalogów!!
To nie to samo co w necie. Chwila przyjemności zapewniona!
To nie to samo co w necie. Chwila przyjemności zapewniona!
Niezmiennie podobają mi się wszelkie szarości:
Niedawno u Kamili z białego loftu wygrałam niespodziankę!! Kochani i to jaką!! Dostałam od Kamili między innymi miseczkę z serii Simone White. Piękna! Mam już z tej serii dużą filiżanką i kubek do latte. Kama - miska jest prawie non stop w użyciu. Dziś lody z herbatnikami, a na co dzień poranna owsianka - obowiązkowo w tej miseczce :)) DZIĘKUJĘ!!
I jeszcze dostałam od Kamci pojemnik na jaja :)) Superowy :)
Ściskam Was mocno i idę odpoczywać tym razem - z książką i kawką :))
M.
Ech...i co ja mam teraz napisać? wzrusz ogromny i że Ci się podoba i że używasz miseczki codziennie ... BARDZO się cieszę!
OdpowiedzUsuńNa temat miłości do GG : to mój IDEAŁ i niestety jestem jak ten koń z klapkami ; -) mało się rozglądam na boki ;-) Czasem porcelanę GG "zdradzam" z kamionką Ib L.
Dla mnie to naprawdę nie tylko naczynia a styl życia i "moments worth sharing" :-)
A wzruszaj się, wzruszaj :) Jak mi wypaliłaś tak piękną niespodziankę to teraz wzruszaj się :))
UsuńWiem, że dla Ciebie GG to wielka miłość :) Podziwiam za konsekwencję w kompletowaniu :))
Dzięki temu Twój loft rozpoznam na końcu świata i zawsze chętnie do niego zajrzę na herbatkę i pogaduchy :))
Ściskam mocno :*
Kochana, nie ma nic fajniejszego niż świadomość trafionego prezentu.
UsuńO matko ! to ostatnie zdanie mnie powaliło...dziekuję !
Ostatnie z jajami czy z kawką? :)
UsuńPrezent trafiony jak rzadko który :))
Zdanie a nie zdjęcie :)) Muszę chyba do okulisty :)) Sorry :))
UsuńOstatnie w komentarzu :-*
UsuńCudowny prezent :))
OdpowiedzUsuńPorcelana tej firmy jest naprawdę piękna, ja podobnie jak Ty Madziu napisałaś, nie przywiązuję wagi do firmy, Najważniejsze, żeby podobało mi się , metka nieważna :) Ale ta porcelana jest zachwycająca i marzy mi się kilka skorupek . Niestety nic nie mam , ale może kiedyś ;))
Agness, jak weźmiesz do ręki to przepadłaś. Jak tak miałam. Mam mnóstwo skorup i GG w porównaniu z resztą mam niewiele. Ale wiem też, że jak mnie coś zauroczy to będę kombinować, żeby kupić.
UsuńMarka to tylko etykietka. Może być coś bez etykietki a urzeknie nas i będziemy zachwycone. Ja tak mam i nie czuję parcia, żeby mieć tylko markowe rzeczy. Choć kosmetyki i perfumy lubię te z w miarę wyższej półki - po prostu są dobre. Choć ostatnio kupiłam tusz do kresek za 8 zł i jest superowy :) Golden Rose :) Jak widać zatem - biorę co mi się podoba :))
Ściskam mocno :))
Ja z tych co się jeszcze bronią, ale coraz słabiej hihihi. Piękne te skorupki są nie ma dwóch zdań.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ja też się broniłam.... Nie ma sensu :) Choć zdrowy rozsądek jeszcze się domaga głosu i daj o sobie znać :))
UsuńPiękne są - masz rację :)
Pozdrawiam :))
No, nareszcie! :-) Skręcało mnie (mamę Ammara, bo to ja :-)) vel Ciekawskiego Georga z ciekawości. Pięęękne prezenty! Oba!
OdpowiedzUsuńMiłość i (prawie) brak rozsądku, gdy mowa o GG rozumiem i ja doskonale - wraz z pojawieniem się w sieci kubków Star Warm Grey byłam trafiona zatopiona i prędzej kupię kubek albo dzbanek niż buty albo piżamę :D. Gwiazdki wszelkie (i wspomniane i no.1 i small star indigo) to moje ukochane jak dotąd, ale Kamilka rozkochała mnie w Biance, a sama zwróciłam też wcześniej uwagę na serię Oona - szczególnie wabi mnie płyn do naczyń z tej serii :-). Mam tez i wielbię filiżanę szarą Lace - niczym porcelanowy piernik. Tak, to musi być miłość :-). Choć całościowo to ja jeszcze wielbię Ib Laursena. Zdecydowanie wszystkie przedmioty obu tych marek to i styl życia i moments worth sharing i hygge-duńska przytulność :-). Nawet pisze się o nich cudownie :D. Życzę nam zatem wciąż poszerzających się kolekcji :-).
A kuku :-)
Usuńjest Madzia, jest GG i na dodatek Dam Rade!
pełnia szczęścia w mmszczescia :-)
No, Mamo Ammara!! Nie mogę uwierzyć, że to naprawdę TY :)) Cała jestem w skowronkach :))
UsuńCieszę się, że się ujawniłaś w końcu :)
Kontynuując wątek GG. Nad filiżanką Lace myślę intensywnie (bardzo intensywnie). Pytanie, które się jednak pojawia - czy potrzebujesz na pewno kolejnej? No przecież, że nie potrzebuję. Ale.... Nie wszystko ma się, żeby używać. Czasem się ma, żeby mieć, prawda? No i mam dylemat. Wiem co mi powiecie, wiem.... :)) Gości nie miewam często żeby im pięknie nakrywać stół, dla samej siebie szkoda zazwyczaj czasu.... Ale jak się zdecyduję dam Wam znać :)
Oona mnie zachwyciłam od razu. To był mój faworyt z nowego katalogu. Jeszcze dokupię sobie serwetkę!
Ib L też lubię i troszkę go mam w domu. Obie marki są dla mnie wyjątkowe.
No to niech nam się darzy - nowościami :))
Uściskuję Was obie - szczególnie Mamę Ammara - bo to u mnie Jej debiut :))
Magdo nie wiem czemu zawdzięcza baba prosta czyli ja, taki aplauz z powodu jej tu przybycia, ale przyznaję, że jest mi oGGromnie miło :-)
UsuńAle jak to nie potrzebujesz? :D Oczywiście, że strasznie potrzebujesz: -))). Z innego kubka/filiżanki pijesz rano, z innego popołudniu, z innego wieczorem :-). Inny czy inną eksploatujesz bardziej latem, inny jesienią, inny zimą. Ja używam moich kubków też jako miseczek - na lody, na musli, na płatki :-) (szczególnie, że misek GG jeszczem się nie dorobiła). Poza tym taka piękna kolekcja to ozdoba domu sama w sobie! No przecież ... Lace na zimowe wieczory to absolutnie must have :-) - do - albo nawet - zamiast - piernika :-))).
Och zachwyca tyle kolekcji! I tu już użyła "backspace", bo rozpisałam się nieprzyzwoicie w temacie :D.
Na koniec odsyłam uściski dla Ciebie i Kamilki, która jak zwykle podsumowała w punkt - pełnia szczęścia dzisiaj w mmszczęścia! :-)
System uzasadnienia potrzeby nabywania kolejnych skorupy opanowany do perfekcji :-) prawda mamciu ? i żeby nie było! to nie moja wina !
UsuńMadzia, nie chcę Cię martwić, ale juz wstąpiłaś na "tą " drogę, popatrz na nas - my już przypadki nieuleczalne :-) dla Ciebie jeszcze tli się nadzieja :-)
Prawda Kamciu :-)))
UsuńNieuleczalne, a epidemia zatacza coraz szersze kręgi ... :D
Dziewczyny! Myślałam, że mogę liczyć na Wasze wsparcie - tzn. - nie kupuj, wystarczy Ci to, co masz.... Ale jako jednostki chorobowe macie odpuszczone namawianie mnie do kolejnych skorup :)))
UsuńTym bardziej, że znalazłam też kubek do latte z tej serii, a raczej nie widzę ich już w ofertach sklepów... A odkąd go zobaczyłam w jakimś starym katalogu zapałałam dziką chęcią posiadania go! I moja silna wola znów okazała się bardzo silna - robi ze mną co chce :)) Zatem jeszcze w tym tygodniu zapewne stanę się posiadaczką filiżanki Lace i takiegoż samego kubeczka :)) Co to ze mną robi??
Pociesza mnie jeden fakt, że to, co mi się bardzo z GG podoba już mam :)) I nic więcej nie kupię (zapewne do nowego katalogu), a to dopiero za jakieś 4 miesiące :)) Na razie póki co mam więc spokój. I obiecuję sobie, że jeszcze tylko serwetka i koniec. BASTA!!
Postaram się trzymać danego sobie słowa :))
Uściskuję obie miłośniczki GG.
Zakup może drogi, ale warto czasami zainwestować w swoją radość :)
OdpowiedzUsuńPiękna!
Ślę uściski, M.
A ta filiżanka to akurat także prezent :))
UsuńNa moje wyraźne życzenie :)
Pozdrawiam :))
Szarości, szarości, szarości... hmmm... też jestem pod ich urokiem i nie tylko w odniesieniu do porcelany, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja też jakoś lubuję się w szarościach :) Bardzo lubię szary kolor i już :) w połączeniu z różem pudrowym na przykład... :)
UsuńDziękuję za odwiedziny i pozdrawiam serdecznie :))
Mnie też GG powoli wciąga. Masakra jakaś, dla portfela oczywiście:-)
OdpowiedzUsuńBuziaki ślę
No masakra Kasiu. Ale nie potrafię sobie odmówić.... Tzn. często nie potrafię :) I nie będę się tłumaczyć bo nie ma sensu :))
UsuńBuźka :*
Ojjjjj... Ja czasami omijam niektóre sklepy wielkim łukiem, jest to dla mnie bezpieczniejsze... Nooo! I dla mojego portfela... ;)))
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię doskonale :)) Ale czasem magnetyzm jest tak wielki, że się nijak nie da ominąć :)) I portfel płacze :))
UsuńDzięki za odwiedziny i zapraszam częściej.
P.S. Twoje jesienne okno jest PIĘKNE!!
Podzielam Twój entuzjazm tą marką. I podobnie do Ciebie zachwyciłam się szarościami i serią Audrey. Nie kupuję ich na razie wyłącznie z tego powodu, że chcę skompletować je chociaż do sześciu sztuk, żeby było co wystawić na stole, a to będzie kosztować majątek.. Ale myślę, ciągle myślę...
OdpowiedzUsuńJa kupuję pojedynczo.... Za taki serwis faktycznie troszkę trzeba zapłacić. Ale pomału, pomału można sobie naskładać, lub systematycznie coś dokupić :))
UsuńChoć też przekonałam się już nie raz, że lepiej zapłacić raz i mieć coś porządnego niż kupować co jakiś czas taniznę :))
Myśl, myśl..... :))
Uściski :))
Nic dziwnego, rewelacyjne rzeczy.
OdpowiedzUsuńLubię modne i nowoczesne dodatki oraz rodzinne ciepło.
Miło mi poznać Twój blog :) chętnie zostane Tu na zawsze bo jest pięknie :)
OdpowiedzUsuńI widzę też ze chorujemy na ta sama chorobę.... Green gate :)
PS. To nie jest wyleczalne :(
Pa pa :)
Miło mi poznać Twój blog :) chętnie zostane Tu na zawsze bo jest pięknie :)
OdpowiedzUsuńI widzę też ze chorujemy na ta sama chorobę.... Green gate :)
PS. To nie jest wyleczalne :(
Pa pa :)