Gdybyście mnie zapytali na początku wakacji jakie mam plany powiedziałabym to, co wszystkim mówiłam - "Nie mam planów, nie wiem co będę robić. Pojadę do Rodziców, pewnie nad morze do siostry....". Głównym planem i najważniejszym była wymiana auta. Udało się to załatwić na samym początku wakacji i już 5 lipca stałam się posiadaczką białej Yariski :)) A potem - niech się dzieją wakacje......
I się zadziały! I to jak!! Moja siostrzenica zaczęła szukać towarzysza podróży.... Gdzie? Nie wiadomo.... Miało być ciepło..... Morze.... Takie były wytyczne..... I namówiła swoją mamę (moją siostrę)...... I ja się skusiłam.... I tym sposobem w piątek wróciłam z tygodniowych wakacji w Grecji!! Pierwszy w życiu taki spontan, pierwsze w życiu takie wakacje :)) Było cudownie. wybrałyśmy Zakynthos...... Bez spiny.... na luzie... Jak mówią grecy - "siga, siga" - czyli powoli, powoli....
Nie nastawiałyśmy się na zwiedzanie, raczej na odpoczynek nad morzem. Ale trzy wycieczki zaliczyłyśmy.
Cała wielką powierzchnią ciała chłonęłam promienie słoneczne i kolor wody <3 Nie będę się rozpisywać. Zobaczcie zdjęcia :)
Cała wielką powierzchnią ciała chłonęłam promienie słoneczne i kolor wody <3 Nie będę się rozpisywać. Zobaczcie zdjęcia :)
Jedyne, co mnie uwiera po tym wyjeździe to zdjęcia... :( Nie zgłębiłam jeszcze możliwości mojego aparatu
i nie wyszły takie, jakie mogłyby wyjść :( Wiem, że mogły być lepsze :) No, ale może za rok ;)
i nie wyszły takie, jakie mogłyby wyjść :( Wiem, że mogły być lepsze :) No, ale może za rok ;)
Teraz już na spokojnie - do Rodziców, a potem od połowy sierpnia już w gotowości w pracy :)
Uściski wielkie dla Was wszystkich :)