piątek, 28 stycznia 2022

Myśląc: życie....

 Kochani, drugi tydzień ferii mija - nie wiem jak i kiedy... Obfituje w niepodziewane zwroty akcji, ważne rozkminy, spotkania, bycie ze sobą. Drugi tydzień spędzę u Mamy.

Dziś chciałam Wam polecić dwie niesamowite książki. Ostatnio na rynku wydawniczym pojawia się dużo książek, które w minimalnej ilości słów zawierają tak wiele treści, że można nad nimi siedzieć godzinami.... Jedną z nich dostałam pod choinkę od przyjaciółki, drugą poznałam na półzimowisku, na które trafiłam w tzw. "ostatniej chwili". Obie są bardzo wartościowymi pozycjami, które są wspaniałym wstępem do ważnych
rozmów z małymi i dużymi.

Pierwsza to "Życie" Lisy Aisato z przepięknymi ilustracjami autorki. Ilustracje i minimalistyczne teksty pokazują nam życie człowieka, przeprowadzają nas przez różne okresy naszej drogi. Zawsze, kiedy dochodzę do starości wzruszam się i płaczę jak bóbr. Książka w bardzo ciekawy sposób pokazuje emocje, które towarzyszą nam w ciągu całego życia, relacje międzyludzkie. Jak wiele barw ma nasze życie, jak bardzo się zmieniamy, podejmujemy ważne decyzje. Mówię Wam - książka dla 5 i 95 latka! Ja jestem nią oczarowana!








Druga książka to "Co robią uczucia?" Tiny Oziewicz z ilustracjami Aleksandry Zając. Tu z kolei mamy bardzo ograniczone kolorystycznie ilustracje, które opisują nam uczucia, z którymi mierzymy się całe nasze życie. Jedno zdanie przy każdej emocji daje nam możliwość wyjścia z rozmową z naszymi dziećmi, uczniami, przyjaciółmi. Niesamowita sprawa, taka niepozorna książka. 



Dziś tak mnie naszło na rozmyślania o życiu, bo to wyjątkowy dla mnie dzień - dziś skończyłam 45 lat. Nie wiem czy dużo, czy mało? Nad tym się nie zastanawiam. Natomiast zastanawiam się nad tym jak najlepiej przeżyć swoje życie, nad tym jakie ono jest, co mi przyniosło, za co winnam wdzięczność... Co składa się na moje życie...
Trochę tego jest.
A póki co - zapraszam Was na  urodzinowe ciacho i kawę! Ostatnio zaszłam do Half Price - niedawno otworzyli.
I przepadałam w dziale kuchennym. Nie kręcą mnie ciuchy, torebki etc, ale dział z kubkami, talerzami, dzbankami.... <3 Tk MAxx ma godnego przeciwnika. Ostatni w HP kupiłam filiżankę ze zdjęć - przecudna :)





Niech Was anioły kochają! <3



niedziela, 9 stycznia 2022

Midori

 Mam taką cechę, że lubię zaglądać do kobiecych torebek :) Na youtubie :) Często oglądam filmiki, w których kobietki pokazują, co mają w torebkach. 

I tak oglądając i oglądając wypatrzyłam cudowne plannery, które skrywają sekrety, notatki, plany, ważne informacje... Ale najbardziej spodobały mi się okładki, które to wszystko trzymały w kupie :) Dzięki gumkom zamontowanym na okładkach nic nie wypadało, wszystko razem się trzymało i wyglądało superowo.

Ponieważ od 20 lat używam tych samych kalendarzy zamarzyła mi się taka porządna, skórzana okładka na moje kalendarze. Szukałam w necie... Są, ale nie takie rozmiary. Szukałam ludzi, którzy szyją ze skóry - pisałam - nikt się nie odezwał.... I tak od 2 lat.... A okładka chodziła za mną nadal.... I w końcu wpadł mi na fb szwagier mojej dawnej uczennicy - wrzucał zdjęcia tego, co sam uszył ze skóry.... Napisałam i BINGO!! Mam okładkę!! Żeby było śmieszniej okazało się, że Ewa i Sebastian mieszkają prawie po drugiej stronie ulicy :)

Wczoraj rano - 7.30 spotkałam się z Sebastianem, wypiłam z nimi pyszną kawę, wyjaśniłam o co mi chodzi, dokładnie omówiliśmy wszystko i dziś ok 11  miałam swoje marzenie w ręku :) Sebastian słuchał mnie bardzo uważnie i uszył okładkę z wielką starannością, dbałością o szczegóły i dokładnie taką, jaką chciałam. Pofarbowana niejednorodnie, z gumką, małym kwiatkiem w rogu i zakładkami, za którymi mogę schować wiele przydasiów. Będzie służyć latami :) I czuję, że im dłużej i intensywniej ze mną popracuje, im więcej będzie miała przetarć
i zadrapań tym będzie mi bliższa <3 I już wiem, że w lutym zamówię kolejną - na kalendarz szkolny - też mam zawsze taki sam rozmiar. Okładka nie będzie miała zakładek, będzie dużo prostsza, ale już się cieszę :))








Mam nadzieję, że w takim ładnym kalendarzu będę wpisywać coraz więcej pięknych momentów :)

Ściskam Was mocno :)

sobota, 1 stycznia 2022

To tylko 2

 Kochani, okres tuż przed Świętami spędziłam na izolacji - dopadł mnie covid. Mogłam wyjśc z domu 19 grudnia więc Święta spędziłam u Rodziców (jakoś nadal tak mówię, że u obojga Rodziców). I to moje milczenie tutaj było zamierzone. Choć covida przeszłam bardzo lekko potrzebowałam odpoczynku od neta. Wybaczcie, że nie komentowałam Waszych postów, nie złożyłam Wam życzeń.... 

Koniec roku to czas, kiedy uzupełniam kalendarze i planuję swój czas. Bo ja z tych, co lubią mieć wszystko zaplanowane :) Sama zmiana daty nie robi na mnie specjalnego wrażenia, nie mam parcia na wielkie postanowienia, podsumowania.... Tak naprawdę zmieniła się tylko jedna cyferka w dacie. Ale gdzieś tam w głowie siedzi jednak, że może to nowe nadchodzi, że coś się zmieni w tym NOWYM, nieznanym. W sumie każdy kolejny dzień jest nieznany więc można powiedzieć, że każdy poranek przypomina 1 stycznia - zaczyna się nowy dzień, kolejna szansa na to, by stać się lepszym, zmienić coś w swoim życiu, życiu innych, odkryć, co dotąd nieznane.

Każdy rok to nowy kalendarz - mam zamiar częściej zaglądać do swojego "torebkowego" - zapisywać tam ważne rzeczy, spotkania, oznaczać zmiany. Jestem umówiona na spotkanie z panem, który ma mi uszyć upragnioną okładkę midori - dwa lata szukałam kogoś, kto mi to uszyje :) Od lat mam kalendarz z edycji św. Pawła - ten sam rozmiar, bardzo je lubię - mają sporo miejsca na notatki, są poręczne i ładne, po prostu. Tegoroczny to już majstersztyk - piękny, w kwiaty. Bardzo kobiecy :)

I tak sobie spędzałam ostatnie dni roku. Samego Sylwestra spędziłam w Gietrzwałdzie na czuwaniu i Mszy
o północy. Kosztowało mnie to dużo - wyjście z własnej strefy komfortu, ale "opłaciło" się - spojrzałam na siebie inaczej, chyba dowiedziałam się czegoś ważnego o swojej przeszłości.... Cieszę się, że tam byłam....

Mam nadzieję, że jeszcze tu zaglądacie - cały czas czuję, że chcę tu być - choć dużo mniej niż w poprzednich latach to było... Ale trwam....

Życzę Wam dobrych dni :)










:))