sobota, 27 lutego 2016

Jak się nie ma co się lubi...

... to wiadomo, to się lubi co się ma!
Te słowa idealnie oddają mój stosunek do mojej własnej, prywatnej kuchni :)) Kuchnia była pierwszym pomieszczeniem, które przeszło generalny remont w dwa lata po wprowadzeniu się do mojego M. Było to jakieś 14 lat temu. Dziś, wiadomo, zrobiłabym to inaczej, bardzo inaczej. Ale z remontem muszę poczekać... Nie wiem ile - pod wałek malarski musi pójść przede wszystkim sypialnia. Nowe meble, ściany i też nie wiem kiedy to nastąpi -
z pewnością nie w tym roku.

Całą kuchnię pokażę innym razem. Dziś tylko kawałek jednej ściany z ulubioną półeczką. Staram się jakoś oswoić to co mam - sprawić, żeby jak najbardziej było bliskie temu, co mi się aktualnie podoba. Zmieniam zatem "wystawkę" w zależności od nastroju. Teraz pora na błękit. Nie wiem co mnie tak naszło - mam teraz bardzo dużo rzeczy w tym kolorze. Stopniowo będę go dodawać do wnętrza :) Na półeczce - i pod nią - też widać blue :)




 Nad całością czuwa Mama Muminka z nieodłączną torebkę :) - mój ulubiony magnez przywieziony ze Sztokholmu :)










 W podziękowaniu za Waszą stałą obecność, słowa wsparcia - zapraszam na pyszny deserek :)) 


Pozdrawiam ciepło i życzę Wam udanej i słonecznej niedzieli.

wtorek, 23 lutego 2016

Nowe otwarcie

Idzie nowe. Jak co roku o tej porze tchnie nowością. Nie ma co się więcej opierać wiośnie - czuć, że idzie :) Ptaki powoli dochodzą do głosu, widać przebiśniegi, pąki na krzakach :)
Wiosenna odnowa jest dla mnie bardziej motywująca niż noworoczne postanowienia. Może dlatego, że Nowy Rok to tylko data w kalendarzu - w środku zimy. A wiosna to cały proces, gdzie wszystko naprawdę powstaje do życia, ma nowy początek, na nowo otwiera się na świat :) 

I ja tak mam - powoli otwieram się na nowe. Mam nadzieję, że tym razem na stałe, nieodwracalnie zmieni się moje życie. Bardzo bym chciała. Czekają mnie trudne decyzje, walka i ból. Ale wiem, że mam wsparcie najbliższych. Chcę na nowo otworzyć szeroko ramiona i pełnymi garściami czerpać z życia ile się da! Zaczerpnąć głęboko powietrza, poczuć wolność i siły! 

.............................

A teraz z innej beczki - w weekend byłam w stolicy u mojej przyjaciółki i mojego chrześniaka :) Oprócz ogromnej radości ze spotkania z nimi, wielką radochę miałam
z odkrycia Tigera :) W końcu udało mi się wejść do tego sklepu - całkiem przypadkiem :)
Nie myślałam o nim, żeby go specjalnie szukać - ot, był po drodze - całkiem niespodziewanie.
I oczywiście przywiozłam kilka drobiazgów - między innymi stempelki! Szukałam takich bardzo długo.... A tu, proszę - bach! I są. Bez szukania. Już za nimi przepadam. 
Odwiedziłam też TKMaxx - tu już specjalnie w sobotę ruszyłyśmy na łowy :) I złowiłam :) Co? Pokażę później....

Kto zgadnie jaki kolor zauroczył mnie tej wiosny i będzie u mnie absolutnym hitem? :))












Wiele słońca Wam życzę :) Właśnie świeci mi w okna :)))

sobota, 13 lutego 2016

Na dobry początek dnia

Wiem, że niektórzy nie potrafią funkcjonować bez porannej kawy. Dla jednych to codzienny rytuał, bez którego nie wyobrażają sobie poranka. Ja do nich nie należę :) Kawę piję jak mam ochotę na jej smak - najczęściej lekko słodzona z mlekiem.
Ale ostatnio dostałam od koleżanki (dzięki Madziu!!)  przepis na kawę z dodatkami... Gotowana - nie zalewana po prostu, z miodem.... Pycha! I teraz często ja pijam -niekoniecznie rano, ale po powrocie z pracy, przy czytaniu, dla złapania chwili oddechu po dniu w szkole.

A oto jej sekret: zwykłą kawą mieloną mieszany w dowolnych proporcjach z kardamonem, cynamonem, kozieradką i mielonym kminkiem (tego ostatniego nie lubię, ale na szczęście nie czuć go). I taką kawę wsypujemy do gotującej się wody, gotujemy 2-3 minuty, przecedzamy i TADAM! Pyszna kawa gotowa. Ja wodę na nią gotuję z solidną łyżeczką miodu. Polecam! Ponoć na czczo super rozgrzewa i daje kopa :)







Dobrego dnia moi kochani :) 
Szmaty na mnie czekają :)

czwartek, 4 lutego 2016

Siła tradycji

Miało być bez, ale się nie udało ;)
Tradycja - rzecz święta - wygrała.
Bez zbędnego gadania - zapraszam na pączka :)



:))
A przy okazji mam pytanie - rozpuszczam wici...
Kochane moje, poszukuję książki Magdaleny Kordel "Sezon na cuda". Nie do kupienia :(
w bibliotekach - nic :( Czy ktoś może ją posiada i może mi pożyczyć? Czekam na jakiś cud :)

środa, 3 lutego 2016

Śniadanie na wypasie

Ostatni tydzień ferii.... Za tydzień o tej porze będę się zbierać do pracy - we środy zaczynam o 10.55 :)
I tak sobie dogadzam w te ferie, dopieszczając się zdrowymi rzeczami :)
Od jakiegoś czasu jadam kaszę jaglaną więc dziś zapodałam sobie placuszki kokosowo-jaglane stąd właśnie. Często korzystam z przepisów na dania jaglane z tej strony :)
Placuszki z serkiem naturalnym i śliwkami... Plus odrobina syropu z agawy... Pycha! 
Zapraszam na śniadanie :) Viola!












Dobrego dnia :))