czwartek, 24 marca 2016

W kolorze nieba

Wielkanoc to czas otwarcia drogi do Nieba - nic więc dziwnego, że właśnie kolor nieba króluje w moich dekoracjach. Obrus w cudownym kolorze zrobiony z kupionej w SH zasłony....
Nie mam wielu dekoracji - jakoś nie mam na nie parcia w tym roku. Z żywymi kwiatami nie szaleje, bo jutro wyjeżdżam i wracam dopiero we wtorek więc zmarnieją do tego czasu.
Całą uwagę skupiłam na przygotowaniu stołu - choć na chwilkę :) Więcej mam zamiar zrobić u Rodziców. Zapraszam zatem do stołu na kawkę i babkę cytrynową :)

















 Kochani, już teraz chcę Wam życzyć pięknej Wielkiej Nocy. Niech moc płynąca
z pustego grobu da siłę, obudzi nadzieję, wzmocni wiarę i na nowo rozpali Miłość :)  



Do zobaczenia :))

niedziela, 20 marca 2016

Słowo pisane

Od zawsze, odkąd nauczyłam się pisać bardzo lubię słowa kreślone ludzką ręką - nie na komputerze (na maszynie, o tak!), ale właśnie odręczne. Pamiętam, jak będą chyba w III klasie przepisywałam do zeszytu książkę "Dzieci z Bullerbyn". Bo lubiłam pisać - i tak mi zostało. Kiedyś, wiadomo - pisało się dużo więcej. Potrafiłam pisać 4 listy tygodniowo i to takie po 4 kartki A4 :))  Teraz, wiadomo, maile, sms-y. Ubolewam bardzo - nie ma to jak rozrywanie koperty jeszcze  w windzie :)) Ale staram się choć na święta wysyłać kartki własnoręcznie wypisane i od niedawna własnoręcznie zrobione.
I, o ile na Boże Narodzenie mam ochotę na kartki w miarę bogato zdobione, wesolutkie
i słodziutkie, to na Wielkanoc wolę bardziej stonowane. W tym roku postawiłam na minimalizm totalny. Czuję, że taka prostota obroni się sama, a treści Wielkiej Nocy nie potrzebuję dodatkowych "ozdobników". Pisząc życzenia lubię znaleźć jakiś fragment pieśni pasujący do tematyki. Wyciągnęłam stareńki śpiewnik z roku chyba 1928 znaleziony na chórze kościelnym.... Perełka! 

A czy Wy piszecie jeszcze życzenia na takich kartkach? Takie słowo pisane świadczy o tym, że nadawca szanuje nas i poświęcił nam trochę cennego czasu - więcej niż zajmuje napisanie sms-a... ;)

I tak powstały kartki z dobrymi słowami i życzeniami nadziei, wiary i mocy :)














Wczoraj do mojej kolekcji kubków dołączył taki śliczny Prosiaczek



Zdobycz rynkowa za całe 4 zł :)) Nie wiem po co mi tyle kubków, ale to silniejsze ode mnie :))
A o samym rynku też Wam kiedyś napiszę :))

Póki co - dziś rozpoczęła się wiosna!! Niech będzie piękna i kolorowa!! 
Do następnego spotkania :)

środa, 16 marca 2016

Babeczki z czekolady

Z czekolady - nie czekoladowe. Nie przepadam za czekoladowymi rzeczami. Samą czekoladę - tak, czekoladowe ciasta, lody, kremy - nie!

Robiłam znajomemu ciasto - postawiłam na klasyczny, PRL-owski blok czekoladowy z mleka w proszku. Pamiętacie? Znacie? Lubicie? Ja przepadam. Dodaję tylko herbatniki.
I postanowiłam zrobić mały eksperyment. Dwie foremki do babeczek wyłożyłam folią spożywczą, a potem nałożyłam masę.
Do lodówki i proszę - babeczki z czekolady jak ta lala :))
Ponieważ to pierwszy raz nie są doskonałe wizualnie ale za to nadrabiają smakiem!









W międzyczasie wymyślam dekoracje. Mam tyle pomysłów, że muszę coś wybrać - inaczej zagracę mieszkanie. Chcę, żeby było delikatnie, lekko i przejrzyście. Zresztą i tak jadę do Rodziców więc tam będę też kombinować na samą Wielkanoc. Moim wystrojem będę się cieszyć po Świętach - wszak okres Wielkanocny trwa 50 dni :))

Kwiatki pięknie rozkwitają: 


Bardzo Wam dziękuję za komentarze pod ostatnim postem. Pokazuje mi to, że potraficie być ze mną też w trudnych sprawach - to wiele dla mnie znaczy. Dziękuję!!

Ściskam mocno i lecę zmywać naczynia, a potem na próbę :))


wtorek, 8 marca 2016

Niełatwy dzień

Ten  dzień, w którym samotna kobieta odczuwa swoją samotność ze zdwojoną siłą.
Ten, w którym czasem uroni łzę... 
Nie jestem samotna z wyboru - co to, to nie! Po prostu jakoś tak mi się życie ułożyło.
Nigdy nie wyszłam za mąż (i pewnie już nie wyjdę), nie mam dzieci, mieszkam sama....
Ale to nie będzie post, w którym użalam się nad sobą! O, nie! Daleka jestem od takiego podejścia. Moje życie w dużej mierze ułożyło się tak, a nie inaczej przez moje decyzje, wybory itp. Więc na co mam narzekać? Na siebie? Zły i niedobry świat? Niewłaściwych facetów? Nie ma sensu :))
Dlatego staram się nie narzekać na swoje życie. Mimo, że czasem jest ciężko - nie poddaję się. Inni mają gorzej! W porównaniu z niektórymi moje życie to bajka. Jestem świadoma jak wiele otrzymałam i moja wdzięczność w tym względzie jest niewypowiedziana.
Jedyne co otrzymałam w nadmiarze, a z czego się nie cieszę to kilogramy :(
Mam ich baaardzo dużo.
I nijak nie mogę się ich pozbyć. Pewnie za mało się staram :)

Ale mimo tych kilogramów, samotnego życia (które momentami jest baaaardzo wygodne
i czasem budzi zazdrość koleżanek z rodzinami) jestem coraz bardziej świadoma swojej kobiecości i brak wymarzonej figury staram się rekompensować otoczeniu na inne sposoby :) Lubię się ładnie pomalować,  mieć ciekawe dodatki (z ubraniami nie mogę poszaleć), dobrze obcięte włosy, zadbane paznokcie, używam pięknych perfum.... I działa!! Ale najpiękniejszą moją ozdobą, za którą ludzie mnie chwalą jest mój uśmiech i wewnętrzne dobro i ciepło. I to nie jest żadna kokieteria, ani zadzieranie nosa - po prostu jestem świadoma swojej wartości! 

Z okazji dzisiejszego święta kupiłam sobie kawałek serniczka, wywołałam zdjęcia, w Empiku za 20 zł kupiłam płytkę ZAZ (normalnie była po 65 zł) i cieszę się :) A wiecie co jest najlepsze w takich prezentach? Że zawsze dostaję dokładnie to, co chcę!! :))

Ale najfajniejszy prezent to nowy sklep w moim małym mieście :) Niedawno dzwoni kolega
i mówi: "A ty wiesz, koło tej ładnej secesyjnej kamienicy otworzyli nowy sklep. Scandynawian home. Nie byłem w środku, ale może być fajny". Myślę - nazwa super. Trzeba zobaczyć co mają w ofercie. Podskórnie czuję, że polubię asortyment. Dziś byłam w okolicy kamieniczki więc myślę - zajdę. Wchodzę i......... prawie krzyczę z radości!! Z półek, skrzynek, stołu uśmiecha się do mnie najnowsza kolekcja Green Gate!! Rozumiecie?? Stacjonarny sklep z tymi cudami!! Można dotknąć, oglądać, wąchać.... Jak czegoś nie ma, to zamówią :) Od grudnia mam taki sklep!! Oby się utrzymał! Mają też w ofercie Lene Bjerre
i jeszcze inne dwie marki. Czyż może mnie spotkać dziś większa radość? ;)










Kochane moje - wiele radości i piękna -nie tylko na dziś :)
Dziękuję za Waszą stałą obecność <3

sobota, 5 marca 2016

Lemon curd

Smaki cytrynowe są mi bliskie od dawna. Lubię jej kwaskowatość połączoną ze słodyczą :))
Latem, podczas spotkań ze znajomymi często podaję tartę cytrynową. A teraz nadszedł czas na jedyne, co dobrego mamy z kuchni angielskiej. Tak się ponoć mówi :)
Wczoraj ukręciłam sobie lemon curd z przepisu Ani Starmach. 
Mówię Wam - obłęd!! 
Pierwsza łyżeczka i człowiek przenosi się w sam środek upalnego lata. Jeszcze wczoraj wieczorem zjadłam pół małego słoiczka ;)

A dziś wykorzystałam super formy do tarteletek, które kupiłam w tygodniu w Tchibo
i powstały maleńkie, cytrynowe tartusie ;) 
Foremki wpisały się w mój błękitny zawrót głowy - są w pięknym  kolorze :)
Całość, w połączeniu z żółtym - rewelacja!! Od bardzo dawna jednym z ulubionych połączeń kolorów jest właśnie niebieski i żółty. Zobaczcie, co mi wyszło :))












Wybaczcie ilość zdjęci, ale nie mogłam się powstrzymać... ;)

W tygodniu wpadłam do Pepco - zobaczcie jakie fajne rzeczy zamieszkały u mnie :)


Kochani, oby do lata :)
Uściski wielkie :)