wtorek, 30 lipca 2019

Wieś w centrum miasta

W niedzielę wróciłam od Rodziców.... Inny świat.... Cisza, spokój, życie ma inny rytm, wszystko toczy się zgodnie z naturą.... Jeszcze tam wrócę w sierpniu. Póki co zachciało mi się troszkę wsi w mieście. I tak też nakryłam swój stół. Położyłam obrus kupiony w sh - zauroczyły mnie wyszywane fiołki. Do tego naczynia, które kojarzą mi się z życiem na wsi. Co ciekawe - ani jedna skorupka ze zdjęć nie jest nowa - wszystkie to rynkowe i sh-dowe zdobycze! Bardzo he lubię. Jak dla mnie doskonale oddają ducha sielskości..... <3











Wielkie uściski :))

wtorek, 16 lipca 2019

Nieustanny zachwyt

Co mnie nieustannie zachwyca? MORZE! KOCHAM! To dla mnie najlepsze wakacje! Mam to szczęście, że moja siostra mieszka w Koszalinie - wiec rzut beretem od morza. I korzystam! Wczoraj wróciłam z tygodniowych odwiedzin. Moje plany morsko-spacerowe zostały brutalnie zweryfikowane przy wysiadaniu z pociągu. Wstałam, żeby ściągnąć walizkę w góry. Jak wstałem - tak w jednej chwili usiadłam - kolano mi chrupnęło
i noga złożyła się jak scyzoryk.... Dokuśtykałam do siostry, na drugi dzień napuchnięte, ale jakoś chodziłam po domu, następny dzień na SOR - na szczęście nic poważnego, ale muszę oszczędzać nogę :( Ale trzy dni na plaży spędziłam (mało....). Słuchałam mew, morza i......... nawoływań sprzedawców, którzy oferowali "Orzeszki w karlemu! Gotowaną kukurydzę! I popcorn!!............... Wrrrrr.............
Ale ogólnie było cudownie - mam ochotę na więcej w sierpniu :))
Zobaczcie :)

















Pies ze zdjęć to Tosia - moja wierna towarzyszka - pies siostry, cudownie grzeczna i ułożona.
Dziś kierunek - dom rodzinny. I tam zabawię długo :)
Uściski :)

środa, 3 lipca 2019

Cofnąć zegary

Marzycie kiedyś o cofnięciu zegarów? Choćby o kilka godzin, może dni, rok.... Ja czasem bym chciała. Naprawiłabym może różne rzeczy, niektóre zrobiła inaczej. Ale w sumie, to, że coś zrobiłam tak, a nie inaczej czegoś mnie nauczyło - nawet kosztem bólu i niezrozumienia.
Dziś cofnęłam się w czasie sporo - ok 200 lat czasem... I stwierdziłam, że urodziłam się nie
w tej epoce, w której powinnam :))
Razem z koleżanką odwiedziłam skansen w Olsztynku. Zbierałam się od dobrych 2 lat, żeby tam pojechać - ale brakowało mi towarzystwa. Marta miała wolne i chętnie pojechała ze mną (a właściwie ja z nią ;)). Kochani - co tam są za cuda to się w głowie nie mieści. Zrobiłam ok 140 zdjęć przez 2,5 godziny, bo tyle zajęło nam spacerkiem obejście skansenu - zaglądając prawie do wszystkich chat. Do niektórych mogłabym się wprowadzić jeszcze dziś <3 To moje klimaty <3 Jak to kiedyś było tym ludziom wesoło, gdy zbierali się
w jednej izbie wieczorami, jak kobiety śpiewały przy darciu pierza, jak ludzie żyli w zgodzie ze sobą, naturą ucząc się mądrości świata. Jak dbali o swoich rodziców, dziadków, jak ich szanowali.... <3

Nie będę dużo pisać - będzie dużo zdjęć....

























Moi drodzy, jeśli ktoś z Was będzie na Warmii to gorąco zachęcam do odwiedzenia Olsztynka. Można zobaczyć naprawdę niezwykłe rzeczy, a potem zjeść obiad w małej Restauracji z zielonym piecem - uwaga! ciężko znaleźć miejsce :) Ale dają pysznie jeść :))



To początek wakacji - na razie napawam się "nic-nie-robieniem" :))

Pozdrawiam Was ciepło :)