poniedziałek, 25 lipca 2022

Nie oczekuj....

 .... a zobaczysz, co się zacznie dziać. 

Niedawno miałam mały spadek formy psychicznej i żaliłam się mojemu przyjacielowi, że przez cały weekend nikt się do mnie nie odezwał, nie zadzwonił, nie napisał smsa.... jakoś tak mnie to zdołowało trochę. Powiedział mi, żebym nie miała oczekiwań, żebym odpuściła. 

I kiedy tak zrobiłam spotykają mnie miłe niespodzianki. Niespodziewane, miłe spotkania, zaproszenia do kolejnych... jednym słowem jestem mile zaskoczona. 

Ostatnio, przy okazji takiego spotkania miałam okazję odwiedzić piękną cerkiew w Górowie Iławeckim. Tyle lat tu mieszkałam i nigdy nie byłam. A jak już weszłam to oniemiałam.... Z zewnątrz nikt by nie pomyślał, że to cerkiew, w środku perełka. Historia świątyni jest długa i zawiła. Nie będę tu opisywać. Pokaże Wam tylko efekt wielu lat pracy nad odbudową i przystosowanie do obrządku greckokatolickiego. Autorem malowideł jest Jerzy Nowosielski. I to powinno wystarczyć za całą rekomendację. Jeśli będziecie w okolicy warto tu zajrzeć, do małego miasteczka, gdzie czas płynie inaczej, a w cerkwii czuć OBECNOŚĆ. 









Autorką większości zdjęć jest s. Beata :)

Od prawie tygodnia jestem na mojej wsi i czerpie jej spokój każdą częścią swojego ja :)


I cały czas się przekonuję, że blisko nas jest piękno. Tylko trzeba je zobaczy <3 
Serdeczne uściski dla Was.


piątek, 8 lipca 2022

Radość przez łzy

 Kochani, mamy już 8 lipca, a ja nadal myślami jestem na końcu roku szkolnego. Tytuł posta odzwierciedla mój stan z tego dnia. Cieszyłam się na nadchodzące wakacje, ale to była radość przysłoniona łzami. Płakałam ponad dwa tygodnie na myśl o tym dniu. Dlaczego? Bo tego dnia musiałam pożegnać "moje państwowe dzieci" jak o nich mawiałam czyli moją VIIIb. 

Przez ponad 5 lat byłam ich wychowawcą, ale uczyłam ich przez 8 lat... Kawał czasu... Dorastali na moich oczach, przeżywałam z nimi bunty, złości, radości... Bywało różnie - czasem BARDZO ciężko.... Klasa męska - 14 chłopców i  7 dziewczynek (stan na VIII klasę). Wcześniej bywało ich 26 osób.... Złościliśmy się na siebie, były krzyki, obrażanie.... Ale tez wspólne zabawy, rozmowy, śmiechy.....VIII klasa to już samo dobro! Wyrośli na mądrych, życzliwych, empatycznych i kreatywnych młodych ludzi. Naprawdę żal ich oddawać - można z nimi konie kraść! Na zakończenie roku podczas apelu jeszcze się trzymałam, ale w klasie nie byłam w stanie powiedzieć im niczego sensownego... Rozkleiłam się. Ja, potem dzieci, potem rodzice.....

Ale taka kolej rzeczy  - musiałam ich oddać światu. Niech będzie dla nich łaskawy.... A oni z pewnością odwdzięczą mu się tym samym :)

Na koniec dostałam cudowny obraz, piękne kwiaty i świadectwo z czerwonym paskiem :))







Teraz pracuję sobie w Gietrzwałdzie i dziś mnie zamurowało! Stoję sobie jak zwykle przy kasie, obsługuję klientów i nagle pani mnie pyta czy ja jestem Magdalena z bloga Moje małe szczęścia... Szczęka mi opadła! Bardzo serdecznie Panią pozdrawiam!! Mam nadzieję, że Pani to przeczyta :)) Byłam po prostu w szoku, że jeszcze ktoś mnie czyta i na dodatek skojarzy :)) A jadąc na 7 do pracy mam takie widoki....



 

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i mam nadzieję, że będę tu częściej :)

P.S. Na pierwszym zdjęciu ósma od lewej to ja :) Nie wstydzili się trzymać za ręce swoją wychowawczynię :) <3 To nasza ostatnia wspólna wycieczka do Łeby, razem z VIIIa :)