wtorek, 6 stycznia 2015

Po co czytam książki?

Gdybym miała powiedzieć bez czego (nie kogo) nie wyobrażam sobie życia to pierwsze od razu by padło: bez muzyki i książek. 
Książki były w moim życiu od zawsze. Mój Tata jest po filologii polskiej więc możecie sobie wyobrazić mieszkanie Rodziców. Książek było dużo. Poza tym Rodzice nauczyli mnie, że na książki nie ma co żałować pieniędzy. Od małego Mama czytała mi książki i to dopóki nie nauczyłam się ich na pamięć. To były takie rozkładane książeczki 3D tamtych czasów.... Kiedy rozkładało się stronę rozkładał się jednocześnie obrazek przestrzenny. Ależ to były emocje i czary. Dziś mam podobne książki do czytania moim przedszkolakom. Na każdej prawie lekcji, niezależnie od klasy staram się przeczytać jakieś opowiadanie,  niekoniecznie związane z tematem. Dzieci to bardzo lubią i dopominają się (nawet VI-te klasy - niby takie dorosłe... a dzieci).
A dla mnie świat książek to magia, inny świat. Nie mam określonego typu książek, które czytam. Oprócz horrorów, fantasy i reportażu czytam właściwie wszystko. Wakacje, ferie, święta - to czas idealny dla czytelników. Książka plus wygodny fotel plus kubek herbaty, soku, kawy z mlekiem plus latem trochę cienia i gotowy zestaw idealny. Mój wakacyjny rekord to chyba 13 książek w jedne wakacje.
Ale wracając do tematu. Ostatnio czytałam najnowszą część Jeżycjady Małgorzaty Musierowicz - "Wnuczka do orzechów". I tam, w niby lekkiej, prostej książce znalazłam zdanie, które podkreśliłam, przepisałam i jeszcze zrobiłam zdjęcie telefonem, żeby mieć zawsze przy sobie:

" - OK. Dlaczego czytasz takie dziwne książki, Babi?
  - Mówią prawdę o naszym świecie. A prawdę trzeba znać, nawet jeśli jest przykra.
  - Dlaczego?
  - Żeby być człowiekiem, i to wolnym.
  - Dlaczego?
  Babi spojrzała na niego z wielką czułością.
 - Bo zostaliśmy stworzeni wolnymi. Mamy tę wolność w sobie, w duszy. Ty też! Będziesz musiał strzec swojej wewnętrznej wolności, nie pozwól jej sobie zabrać. A już zwłaszcza uważaj, gdy ktoś ci każe nienawidzić - jakiegoś człowieka lub sprawy. Właśnie po tym poznasz, że ten ktoś chce cię zniewolić."

Nic dodać, nic ująć. Po to czytam książki :) A poza tym czytanie sprawia mi po prostu ogromną przyjemność.











A jak jest u Was z czytaniem? Podzielcie się kochani czytelnicy :)
Pozdrawiam ciepło w ten mroźny, ale jakże piękny, słoneczny dzień.
Wasza M.

22 komentarze:

  1. Lubię czytać, ostatnio niestety za mało czytam. W tym roku postanowiłam się poprawić. Pozdrawiam Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja staram się znaleźć czas. A jak mam naprawdę ciekawą książkę - potrafię rzucić wszystko inne :)
      Pozdrawiam
      M :)

      Usuń
  2. Książki czytam od zawsze...W wieku 4 lat nauczyłam się czytać ( podpatrując starszego o 8 lat brata) żeby być niezależną:-)
    Niektóre z nich mam do dziś. Czytam tak dużo, jak tylko czas na to pozwala, a chciałabym jeszcze więcej. Każdego dnia, choćby kilka kartek...Uczę matematyki, ale literatura to jedna z moich pasji. Książka dzieciństwa to ' Król Jęczmionek", książka dorosłości to " Spóźnieni kochankowie".
    Serdecznie Cię pozdrawiam i polecam bloga Czytelnika ( jest w moich ulubionych).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka dzieciństwa to dla mnie "Dzieci z Bullerbyn". Kilka razy też czytałam całą serię "Ani z Zielonego Wzgórza". Natomiast jeśli miałabym wybrać książkę dorosłości to nie mam. Przeczytałam tyle dobrych, że nie jestem w stanie wymienić tej jednej. Ale jest jedna, którą prawie zawsze zabieram ze sobą na wyjazdy - Biblia :)
      Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny.
      M.

      Usuń
  3. Kochana, podobnie jak Tobie, mnie też dużo czytano w dzieciństwie, uwielbiałam trójwymiarowe rozkładanki :-) teraz czytamy naszej córeczce, zaczęliśmy od 6 m-ca życia :-) ma ich tyle, że miejsca już brak, a wśród nich jest Kubuś Puchatek, Mały Książe czy Poczytaj mi mamo (zbiorcze wersje opowiadań z lat naszego dzieciństwa).
    A sama niedługo zabiorę się za najnowszą pozycję w naszej biblioteczce, "Złodziejka książek" Markusa Zuska. Fajny post Madziu i jeszcze piękniejszy cytat z książki . Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamcia, nie wiem ile lat ma Wasza pociecha (obstawiam 5-7), ale jeśli Jej czytacie to polecam serię dwóch książek - "Wielkanoc w Kisielicach Małych" i "Boże Narodzenie w Kisielicach Małych" Joanny Krzyżanek. Moje szkolne dzieci przepadają za nimi i czekają kiedy będzie babcia Antonina i dziadek Antoni. Tą serię czytam im tylko w Wielkim Poście i Adwencie, bo mówią o przygotowaniach do świąt. Każda opowiastka zakończona jest instrukcją jak wykonać małe upominki, dekoracje, ciasta etc. Szczerze polecam!! I ma fajne ilustracje. Wydawnictwo Diecezjalne i Drukarnia w Sandomierzu :)
      Ściskam
      M.

      Usuń
    2. Nasza milusińska ma 4 l. :-) ale te książeczki spisuję i podarujemy na przyszłego mikołaja. Dziękuję :-)

      Usuń
  4. Dziękuję bardzo za odwiedziny u mnie :)

    Zacznę od Twojej biblioteczki. Jestem naprawdę pod wrażeniem :) Raz, że masz dużo więcej książek niż ja, a dwa Twój regał jest piękny. Lubię takie proste, drewniane meble. Podoba mi się też duża liczba świeczników (naliczyłem ich 5). Zapalone na pewno sprzyjają lekturze i refleksji :)

    Jeśli chodzi o zawartość biblioteczki to znalazłem w niej niejedną swoją ulubioną pozycję m.in. "Pasję" Anny Katarzyny Emmerich czy książki Cejrowskiego. Z Hołownią dopiero rozpoczynam swoją przygodę, więc nie mam o nim za dużo do powiedzenia, ale "Holyfood" zamierzam przeczytać (mam nadzieję, że uda mi się pożyczyć od znajomej :)).

    Mamy chyba sporo wspólnych punktów w literaturze. Jeśli masz czas to zachęcam do przejrzenia mojego bloga. Tylko w 2014 roku pisałem o 75 książkach. Myślę, że przynajmniej część zainteresuje Cię :)

    Pozdrawiam,
    Bartek (Czytelnik z librimagistri.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Bartku w moich skromnych progach :)
      Książek mam dużo... Ale nie mogę sobie odmówić posiadania, tych, które uważam za ważne i wartościowe. Kiedyś kupowałam bez opamiętania - teraz trochę się hamuję (w Empiku czeka kolejna na odbiór - "Wilki dwa").
      Będę do Ciebie zaglądać, bo już zauważyłam, że możesz być moja książkową inspiracją i niezłym źródłem do uzupełnienia listy książek do przeczytania (teraz w kolejce czeka chyba 5).
      Co do świeczników to mam ich ponastawiane gdzie się da :) Szczególnie jesienią i zimą lubię jak wokół widzę światełka świec.
      Mam nadzieję, że będziesz do mnie zaglądał, mimo, że nie zawsze piszę o książkach.
      Pozdrawiam.
      Mahda

      Usuń
    2. Też zastanawiałem się nad zakupem książki "Wilki dwa" podczas targów katolickich, ale podobna ta książka jest powtórzeniem rekolekcji o.Szustaka, więc zrezygnowałem.
      Będę zaglądać, bo lubię różne blogi, nie tylko książkowe. Bardzo mi się podoba Twoje mieszkanie (widziałem kilka zdjęć w innych postach). Chyba inspirujesz się stylem shabby chic? Też go lubię :)

      Zapraszam jak najczęściej do mnie i pozdrawiam :)
      Bartek

      Usuń
    3. Inspiruję się po prostu tym co mi się podoba - jeśli to shabby chic to OK :)
      Rekolekcji o. Szustaka nie słuchałam (ale zawsze mam szczery zamiar) więc z przyjemnością poczytam. Hołownię kupuję w ciemno :) Z racji mojego wykształcenia (teolog) sporo u mnie literatury religijnej - myślę, że byłbyś zadowolony patrząc dokładnie na niektóre tytuły :)
      Pozdrawiam i życzę książkowych snów. Ja jutro wracam do pracy po prawie 2 tygodniach laby... Wstanie o 5.10 - ból.... :)
      M.

      Usuń
  5. Książka jednym z najlepszych przyjaciół człowieka jest i kropka:-)
    Ha! "Dzieci z Bullerbyn" w pięknym, klasycznym wydaniu Naszej Księgarni (chyba?), uwielbiam!!!!
    Pięknego, dobrego i pełnego miłości i książek 2015 roku życzę:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edyto!! Jakże się cieszę, że wróciłaś do mnie!! Jakże tęsknię za twymi komentarzami...
      "Dzieci" to Nasza Księgarnia! Moje ukochane wydanie z dzieciństwa. Moja książka nie miała pierwszych 15 stron więc długo nie wiedziałam jak się zaczyna :) Ale wyczytana była na maksa. Ciekawe, gdzie ona teraz jest? Pewnie poszła na przemiał :( Dla tego w zeszłym roku, pod choinkę kupiłam sobie to właśnie wydanie :) Kompletne :))
      Ściskam Cię mocno.
      M.

      Usuń
  6. Trafiłaś w mój temat, tez kocham książki, czytam od zawsze najpierw lektury szkolne a później wszystkie i też na dobrą książkę nie szkoda mi wydać
    grosika :) Jestem od nich uzależniona a teraz z racji mojego zawodu czytać muszę więc jest mi to jak najbardziej na rękę, a nie raz zarwałam nockę
    bo chciałam przeczytać do końca. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hura!! Jakże się cieszę, że ludzie, którzy stają mi się bliscy lubią to co ja :) Ilonko, a jaki Ty masz zawód, że musisz czytać książki? Ja ostatnio zarwałam noc jak czytałam ze trzy lata temu "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet". Tzn. rozum kazał mi iść o 2 nad ranem, bo ok 5.30 musiałam wstać do pracy.
      A jakie książki lubisz?
      Buziaki.
      M. :)

      Usuń
  7. Fakt co bylibyśmy warci gdyby nie książki - czytane przy latarce , pod kołdrą gdy mama kazała spać i gasiła światło, czytam w miarę czasu , ale dzielę sprawiedliwie robótki , czytanie , latem ogród no an dom to muszę mieć czas , pomimo ,że za gotowaniem nie przepadam , ale rodzinę karmić trzeba ha ha pozdrawiam Dusia [ znalazłam Cie u Basi , miło mi]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że mnie znalazłaś :) Mam nadzieję, że na dłużej.
      Ja mam ten komfort(??), że mam na utrzymaniu tylko siebie - więc czytam ile wlezie - często kosztem gotowania. Zresztą dla mnie jednej nie bardzo mi się chce często.
      Ale latem pomagam Rodzicom w ogrodzie i gdzie tam trzeba - choć moja Mama twierdzi, że tylko Ona zna się na ogrodzie i wie najlepiej co, gdzie i jak. Ale jak już się uporamy ze wszystkim to każda bierze swoją książkę po d pachę, leżaczek, szklankę wody i kierunek = pod jabłonkę (bo cień i przyjemniej). To tygryski lubią... Mrrr....
      Dusiu, zaglądaj do mnie jak najczęściej. Zaraz lecę do Ciebie.
      Pozdrawiam ciepło.
      Mahda

      Usuń
  8. nie potrafiłabym żyć bez książek. nie wyobrażam sobie domu bez książek. mam ich mnóstwo po prostu, uwielbiam dokupować nowe, ale raczej nie w księgarniach - te NOWE, bo moim zdaniem sa zwyczajnie zbyt dla mnie drogie. ale te używane, na targach staroci na przykład.
    czytam wszędzie gdzie tylko mogę, zawsze przy jedzeniu, w każdej wolnej chwili, w łazience, przed snem, kiedy się da:)
    oczywiście zapisałam się na FB - "52 książki w roku", chociaż wiem, że to będzie większa liczba, to chcę to z ciekawości skontrolować:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Sandrynko :)
      Jak dobrze Cię rozumiem :)) Paść na tapczan z pudłem lodów i książką - spełnienie marzeń :)
      Nie słyszałam o tejakcji na FB ale chyba zaraz skontroluje o co chodzi.
      Dziękuję za odwiedziny i zapraszam częściej :)
      Pozdrawiam
      Mahda

      Usuń
  9. Magda :) w okresie świątecznym nadrabiałam i chłonęłam co popadło :)))
    Ale aż tak wypełnionej po brzegi biblioteczki to nie mam :)
    Miłego wieczoru!
    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie jakoś w te święta nie poczytałam - tylko jedną książkę. Nie wiem czemu - nie miałam melodii :))
      Ale teraz czytam powoli to, co przywiozłam ze świąt :)
      Ściskam Marto :)

      Usuń