Wiem, że niektórzy nie potrafią funkcjonować bez porannej kawy. Dla jednych to codzienny rytuał, bez którego nie wyobrażają sobie poranka. Ja do nich nie należę :) Kawę piję jak mam ochotę na jej smak - najczęściej lekko słodzona z mlekiem.
Ale ostatnio dostałam od koleżanki (dzięki Madziu!!) przepis na kawę z dodatkami... Gotowana - nie zalewana po prostu, z miodem.... Pycha! I teraz często ja pijam -niekoniecznie rano, ale po powrocie z pracy, przy czytaniu, dla złapania chwili oddechu po dniu w szkole.
A oto jej sekret: zwykłą kawą mieloną mieszany w dowolnych proporcjach z kardamonem, cynamonem, kozieradką i mielonym kminkiem (tego ostatniego nie lubię, ale na szczęście nie czuć go). I taką kawę wsypujemy do gotującej się wody, gotujemy 2-3 minuty, przecedzamy i TADAM! Pyszna kawa gotowa. Ja wodę na nią gotuję z solidną łyżeczką miodu. Polecam! Ponoć na czczo super rozgrzewa i daje kopa :)
Dobrego dnia moi kochani :)
Szmaty na mnie czekają :)
Ja niestety należę do tych, którzy nie potrafią funkcjonować bez porannej kawy i co gorsze, nie przepadam za kawami smakowymi, a już tym bardziej z mlekiem... Podany przez Ciebie przepis wykorzystam jednak, gdyż moja ulubiona sąsiadka gustuje raczej w kawach smakowych. Więc może niebawem zrobię jej przyjemność podając właśnie taką kawę z kardamonem, cynamonem, kozieradką i mielonym kminkiem... Serdeczności przesyłam :)
OdpowiedzUsuńSąsiadka z pewnością się ucieszy :)
UsuńCzarnej kawy chyba bym nie tknęła :(
Ja z kolei bardzo się cieszę, że nie potrzebują kawy na rozruch :)
Pozdrawiam ciepło.
Rano kawa mocna-espresso, i to 2-3 ,wcześnie wstaję i to mnie nakręca. Czasami do espresso do pojemniczka dosypuje mielony kardamon, ale najbardziej lubię czysty smak kawy. Do czytania lubię mieć kubek gorącej kawy , bardziej to napój kawowy , ale z mleczkiem , teraz to tylko ryżowe ale nie z mojego wyboru ale już się przyzwyczaiłam, ten przepis muszę spróbować bo brzmi dobrze! Miłego weekendu!A do pracy już wróciłaś czy jeszcze masz labę?
OdpowiedzUsuńOj, to ja nie, nie nie... espresso by mnie chyba zabiło :) Bardziej smak i jego intensywność niż działanie - na mnie nie działa kawa :)
UsuńDo pracy już wróciłam - w poniedziałek 8 lutego. I od razu czekają mnie ciężkie tygodnie, ale tylko dwa :) Potem wolne dopiero w Wielkanoc.
Pozdrawiam ciepło :))
Już chyba wiadomo (z innych komentarzy) :-), że ja bez kawy w ogóle nie funkcjonuję, a rano po prostu nie umiem zastartwoać. Z neski przerzuciłam się na kawiarkową i bardzo sobie to chwalę - kawa jest o wieleeee smaczniejsza (jest po prostu pyszna), mocniejsza, piankowa, a dzięki procesowi parzenia - pachnie w całym domu :-). Twój przepis znam (ale bez koziderki, za to z goździkami) i kiedyś tak dużo piłam kawy przyrządzonej w ten sposób (no ubóstwiałam a do tego mam najbardziej aromatyczny z możliwych kardamon :-)), że az mi się "przejadł", ale fakt - pyszna i rozgrzewająca :-). Cudnego weekendu!
OdpowiedzUsuńNaczytałam się trochę o tych rozpuszczalnych kawach... Dlatego też, jeśli już, to taka z kawiarki, a teraz właśnie ta.
UsuńWierzę, że może się przejeść, ale póki co - daję radę (hihi - o ironio losu) :))))
Dziękuję za życzenia - mam wolny wieczór i nie bardzo wiem co z nim zrobić... Poczytam, pokoloruję....
Uściski wielkie :)))
A ja muszę o 6 rano wypić mocna, parzoną po turecku, bez dodatków, przed kompem:-) uwielbiam te chwile!
OdpowiedzUsuńPrzed kompem to i ja :) Ale z wodą z cytrynką :)
UsuńDziękuję Basiu, że do mnie zaglądasz :)
Madziu koniecznie muszę wypróbować ten przepis na kawę. Musi być pyszna. Pozdrawiam cieplutko Kaśka z http://nostalgicznyzakatek.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJest bardzo dobra :) I nie podrażnia żołądka - mojego przynajmniej :)
UsuńPiękne rzeczy u siebie pokazujesz Kasiu :)
Lubię kawę, nawet bardziej niż bardzo i pijam kilka razy dziennie. Twoja brzmi wybornie, obawiam się tylko, że po pierwszym gotowaniu nie chciałoby mi się robić tego kolejny raz ;P ale od czasu do czasu, dlaczego nie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja sobie wymieszałam w słoiku i mam już na jakiś czas :) A sama procedura gotowania tez jest przyjemną czynnością :)
UsuńPozdrawiam cieplutko i dziękuję, że zaglądasz do mnie :))
Ja z tych co rano bez kawki ani rusz, a najlepiej z czekoladowym rogalikiem:-)
OdpowiedzUsuńTwój przepis na kawkę Madziu brzmi intrygująco.
Buziaki
Z rogalikiem powiadasz? Hmmm.... Musi być pysznie :) Ja muszę ograniczać rogaliki, ciasteczka itp.... :)
UsuńDobrego tygodnia Kasiu :)
Dla mnie kawka to taki rytuał spotkań z przyjaciółmi na ploteczkach :) Zawsze jak ktoś mnie odwiedza, czy ja gdzieś wpadam, to kawka obowiązkowa, z jakąś słodką pychotką :) Najbardziej lubię z odrobiną cukru i mlekiem, szczególnie latte :)
OdpowiedzUsuńTakiej z dodatkami smakowymi jeszcze nie piłam, ale z chęcią spróbuję :)
Buziaki serdeczne Madziu, pięknej niedzieli <3
O, na wyjściach, spotkaniach - kawa jest bardzo wskazana - latte jak najbardziej - z podwójnym mlekiem :) Faktycznie, wtedy jakoś inaczej "wchodzi" ;)
UsuńUdanego tygodnia Agness :))
Ja kawy nie pijam chyba że inkę:) czasami napije się latte machciatto ale to okazjonalnie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ina jest obowiązkowa u mnie w domu :) Nie może jej zabraknąć. Zapraszam zatem na wspólną ineczkę :)
UsuńPozdrawiam ciepło Aniu :))
Taki początek dnia z taką kawką musi być udany:)
OdpowiedzUsuńJa kawę pije rzadko, wolę herbatę, ale takiej aromatycznej nie odmówiłabym:)
ściskam Madziu i cudnego tygodnia życzę:)
Początek dnia i bez kawy (jak wiesz) może być udany :) Rzadko piję kawę rano :))
UsuńTobie też Natalio wspaniałego tygodnia :))
To taki rytuał, może mogłabym się obejść, ale tak miło zacząć dzień od samych przyjemności:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo właśnie - pewne rytuały po prostu sprawiają nam przyjemność :))
UsuńDziękuję za odwiedziny i pozdrawiam bardzo serdecznie :)))
Oj, ja kawę lubię i to bardzo. Mielonej nie używam. W pracy ekspres, a w domu rozpuszczalna, ale tuninguję ją uwaga - przyprawą do piernika.
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować z tą przyprawą koniecznie :)
Usuńom nom nom! ja jestem uzależniona od kawy równie mocno co od teatru i książek! :D I na pewno wykorzystam ten sposób :)) A przy okazji mam wielką prośbę-wpadnij do mnie- może zechcesz pomóc nam rozwinąć skrzydła ;) Reszta szczególików w ostatnim poście :))) Ściskam!
OdpowiedzUsuńOleńko, już wpadłam, zrobiłam co trzeba i czekam na wygraną :))
UsuńKawa naprawdę warta polecenia, przekonasz się.
Uściski wielkie.
Ehh.. gdybym lubiła kawę parzoną na pewno bym spróbowała, ale piję tylko rozpuszczalną, więc przepis polecę mamie :)
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru życzę :)
Miło mi :)
UsuńDziękuję za odwiedziny :) Pozdrawiam
Och ja też dawałam ten przepisa na bloga :) Uwiebiam taką kawkę ! Cieszę się że ktoś podziela ten sposób podawania kawy! Extra. Idę poczytać resztę postów. Buźka.
OdpowiedzUsuńPodzielam od niedawna :) Bardzo mi smakuje :) Dziękuję za odwiedziny i zapraszam częściej.
UsuńOj kawka to ja lubię, nawet specjalnie kupiłam młynek, żeby pić taką prawdziwą, naturalną, nie rozpuszczalną.Zakupiłam też specjalny dripper i jestem zachwycona smakiem takiej kawy przepuszczonej przez filtr.Lubię z mlekiem, ale czasem jak zabraknie mleka, to wlewam syrop amaretto, albo rum.A najbardziej lubię latte, które mogę pić litrami :-)Pozdrawiam, życzę miłego dnia :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i podzielenie się sposobem na dobrą kawę :)
UsuńUdanego tygodnia :)
Madziu taki początek dnia zawsze by mnie podrywał z łóżka :)
OdpowiedzUsuńŚlę serdeczne pozdrowienia!
Marta :)
Zatem częstuj się Marto :) Na zdrowie :)
UsuńUściski i dobrego dnia :)
Początek dnia pachnący cynamonem - uwielbiam:) Pozdrawiam, podziwiając domowy klimat bloga. Monika
OdpowiedzUsuńDziękuję Moniko za odwiedziny - mam nadzieję, że będziesz mnie odwiedzać częściej.
UsuńPozdrawiam ciepło.
Pięknie zapachniało twoją kawą. Muszę spróbować:) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńZapraszam Polinko zawsze na kawę - kiedy tylko masz ochotę :)
UsuńPozdrawiam i życzę dobrego dnia :)