Na początek ostrzeżenie- wchodzicie tu na własną odpowiedzialność. Będzie długo i dużo. Zatem decydujcie - jeśli chcecie - zapraszam bardzo serdecznie do podróży przez mój świat.
Tytułowy zmasowany atak traktuje o świątecznych motywach i przeżyciach "okołoświątecznych", które ostatnio wciskają się w moją egzystencję. Ale od początku.
W piątek po pracy, którą kończę wyjątkowo wcześnie (ok.11.00) postanowiłam w drodze powrotnej wstapić na rynek - mam po drodze. Nie miałam jakiś sprecyzowanych planów zakupowych, oprócz orzechów. I tak, snując się po ryneczku trafiłam na perełki prawdziwe za przysłowiowe grosze (dla mnie grosze to tak do 15 zł. Choć wiem, że różni ludzi mają rózne pojęcie "grosza"). Zatem za 5 zł za sztukę nabyłam dwa świąteczne, metalowe talerzo-miski :) Kolorowe, piękne, a pod spodem mają gwiazdki. A potem trafiłam na coś, za czym nie przepadam - muchomorki. Jakoś mnie nie kręcą takie motywy i nie mam takich w domu (choć w domu rodzinnym był jeden, historyczny muchomorek na choinkę. I zawsze musiał na niej wisieć. Do czasu, gdy jeden z kotów Rodziców przewrócił choinkę i grzybek odszedł w niebyt). No, wracając do tematu - pani na rynku miała dwa maleńki, urocze muchomorki. Zaczarowały mnie i postanowiłam jednak je nabyć. Na pytanie po ile, pani popatrzyła na mnie, usmiechnęła się i powiedziała, żebym sobie je wzięła za darmo :))
W piątek po pracy, którą kończę wyjątkowo wcześnie (ok.11.00) postanowiłam w drodze powrotnej wstapić na rynek - mam po drodze. Nie miałam jakiś sprecyzowanych planów zakupowych, oprócz orzechów. I tak, snując się po ryneczku trafiłam na perełki prawdziwe za przysłowiowe grosze (dla mnie grosze to tak do 15 zł. Choć wiem, że różni ludzi mają rózne pojęcie "grosza"). Zatem za 5 zł za sztukę nabyłam dwa świąteczne, metalowe talerzo-miski :) Kolorowe, piękne, a pod spodem mają gwiazdki. A potem trafiłam na coś, za czym nie przepadam - muchomorki. Jakoś mnie nie kręcą takie motywy i nie mam takich w domu (choć w domu rodzinnym był jeden, historyczny muchomorek na choinkę. I zawsze musiał na niej wisieć. Do czasu, gdy jeden z kotów Rodziców przewrócił choinkę i grzybek odszedł w niebyt). No, wracając do tematu - pani na rynku miała dwa maleńki, urocze muchomorki. Zaczarowały mnie i postanowiłam jednak je nabyć. Na pytanie po ile, pani popatrzyła na mnie, usmiechnęła się i powiedziała, żebym sobie je wzięła za darmo :))
Potem był Jarmark świąteczny. Obowiązkowy punkt Jarmarku dla mnie to oscypek na ciepło z żurawiną, u tego samego od 4 lat górala :)) Na Jarmarku wiele kolorów, ciekawe stoiska, na których prawdziwe cudeńka moża było kupić :) Kupiłam trochę prezentów dla przyjaciół,
a sobie laseczkę cukrową. Przepraszam za jakość zdjęć, ale robione telefonem.
a sobie laseczkę cukrową. Przepraszam za jakość zdjęć, ale robione telefonem.
No, a sobota to sprzątanie i dekorowanie mieszkania. W rytmie świątecznych melodii - kolędy Arki Noego super energetyczne do sprzątania, kolędy w aranżacji Pawła Bębenka (polecam tym, którzy lubią prostotę
i spokój) do nucenia altem podczas zmywania naczyń i świąteczny,
nastrojowy Michael Buble podczas dekorowania :)
i spokój) do nucenia altem podczas zmywania naczyń i świąteczny,
nastrojowy Michael Buble podczas dekorowania :)
Dekoracje mam stonowane. W tym tygodniu będzie choinka, żebym przed wyjazdem do Rodziców mogła się nią nacieszyć. Troszkę koloru czerwonego, ale minimalnie, bo nie przepadam za nim. Zresztą zobaczcie sami:
Heheh. Napisałam, że nie przepadam za czerwonym a cała ściana w kuchni czerwona :)) Jarzębinowa ściśle mówiąc.
I tak powoli nadchodzą do mnie święta. Jeden z moich miśków też to czuje i odpoczywa sobie tak, czekając na magiczny czas:
No. Koniec. Kto wytrwał do końca temu w pas się kłaniam.
Uściski dla wszystkich odwiedzającyh i pogodnej niedzieli.
Mahda
Piękne te talerze. Czuć u Ciebie atmosferę świąt. Pozdrawiam serdecznie Marta
OdpowiedzUsuńDzięki Marta. Tych talerzy było chyba z 6, ale wzięłam tylko 2 :)
UsuńPrzed wyjazdem do Rodziców nacieszę się atmosferą u siebie.
Pozdrawiam.
Nie mogę na Twojej stronie znaleźć e-maila do Ciebie. Mogłabyś mi go podać ?
UsuńNo, jak swiatecznie :-)
OdpowiedzUsuńU mnie choinla będzie w środę, to już chyba ten moment, jak uważasz ?
Wyściskuję i posyłam serdecznosci :-)
U mnie chyba we wtorek. Poczekałbym jeszcze, ale w poniedziałek wyjeżdżam do Rodziców więc się trochę nacieszę :)
UsuńOdściskuję jeszcze mocniej :)
Witaj, miło mi Cię poznać ;) Uwielbiam takie jarmarki, też własnie wróciłam z jednego, ale maleńkiego, skromnego :). Świetna ta tabliczka "Mikołajowa" :) Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńMiło, że wpadłaś :) Zaraz zajrzę do Ciebie :)
UsuńJarmarki są super - gdyby jeszcze był śnieg i choć -4 stopnie. Całkiem inaczej by się zwiedzało i inne wrażenia. Ale i tak było sympatycznie.
Dziękuję za odwiedziny i zapraszam częściej :)
Mahda
Madziu ale nastrój świąteczny u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńJarmarki to super sprawa i ten klimacik i dekoracje a ja w tym roku nie byłam na żadnym :( ale nadrobię w następnym:)
Pozdrawiam Ilona :)
Dzięki Ilonko. Choć nie wiem czy tym jarmarkiem się nie doprawiłam. "Smarkata i pociągająca" teraz jestem :( Idę się kurować do łóżka.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
M.
Pięknie :) Poza dekoracjami świątecznymi bardzo podobają mi się elementy, które są "na stałe". Też lubię białe rzeczy :) A lampa jest po prostu cudowna :))
OdpowiedzUsuń