Lubię zimę! Taką prawdziwą, ze śniegiem, słońcem i mrozem co szczypie w nos (w uszy nie, bo mam schowane pod czapką) Lubię odśnieżać rano samochód, skrobać szyby. Lubię czapki, szaliki, rękawiczki! Lubię!! Nie lubię, gdy jest mi za gorąco...
Gorąc odbiera mi zdolność myślenia, rozpływam się... Nie ma czego więcej zdjąć
z siebie, żeby było chłodniej.... Co innego zimą :) Zawsze można coś jeszcze na siebie zarzucić, żeby było cieplej.
Gorąc odbiera mi zdolność myślenia, rozpływam się... Nie ma czego więcej zdjąć
z siebie, żeby było chłodniej.... Co innego zimą :) Zawsze można coś jeszcze na siebie zarzucić, żeby było cieplej.
Zima jest fajna! Choć zapowiadają, że już ma się kończyć... Pod koniec tygodnia znów ma być cieplej. Ale póki co cieszę się z niej jak dziecko.
Zima jest fajna! Zimno na dworze, a za to w domu grzeje nas ciepełko...
Jak miło.... Wejść do domu, gdzie jest miło i pachnie "domem" -
herbatką, kawą, książkami, czym kto chce :)
Chciałabym na święta takiej prawdziwej zimowe aury. Wczoraj na jednym z blogów przeczytałam, że dla autorki święta już nie mają takiego uroku jak w dzieciństwie i już nie będą miały zapewne nigdy. I zgodziłam się z nią. Ale to już temat na oddzielny post. Ale śnieg niewątpliwie dodałby świętom magii :)
A wy lubicie zimę? Może jest nas więcej - zimowych miłośników?
Ściskam Was kochani mocno i życzę pięknego tygodnia <3
P.S. A może lubię też zimę dlatego, że właśnie w taki zimowy dzień się urodziłam?
Ponoć było bardzo zimo. Moja Mama chciała, żebym jednak oddychała świeżym powietrzem więc ubierała mnie ciepło i na chwilę wystawiała za okno (przełom stycznia i lutego prawie 40 lat temu - zimy były naprawdę zimowe! ) :))
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńLubie zimę nie dlatego, że jest zimno, bo raczej wolę cieplejsze klimaty. A urodzone jesteśmy w tym samym czasie :-) Lubię ją za obrazy malowane mrozem, za uspokajający widok padającego śniegu i to,że w naturalny sposób spędzam więcej czasu w domu. Bo generalnie nosi mnie, żeby połazić :-)
OdpowiedzUsuńŚnieg padający za oknem - kocham takie widoki. Masz rację, że cudownie uspakaja, koi nerwy i złe emocje. Takie siedzenie w domu też może być fajne i od czasu do czasu bardzo potrzebne :)
Usuń<3
Lubię każdą pore roku za coś. Zimę za to, że okrywa brudy tego świata swym białym puchem. Za skrzypienie zmrożonego śniegu pod butami. Za piękne obrazy malowane mrozem. Smakowite rogaliki : )
OdpowiedzUsuńOJ tak - skrzypienie śniegu jest jak jesienne szuranie w liściach :)
UsuńCzasem na szybie samochodu mam takie śliczne obrazy pani zimy. Nie do podrobienia :)
A rogaliki zaiste smaczne :)
Ja tez jestem raczej zimnolubna. Tu gdzie mieszkam lata sa bardzo gorace i wilgotne i juz nie moge sie doczekac kiedy wyprowadze sie w chlodniejszy klimat:))) Piekne zdjecia. U nas sniegu nie ma jeszcze, a fajnie byloby chociaz troszkeczke na swieta zeby popadalo. Serdecznosci posylam:)
OdpowiedzUsuńObawiam się, że u nas w święta nie uświadczysz śniegu :( Od kilku lat tak jest - przed świętami i po jest, ale na same święta to rzadko. Niestety. Ale szczęście, że i bez niego święta są i dają wiele radości.
UsuńUściski zza wielkiej wody ślę :)
może i masz rację, ze Święta już nigdy nie będą miały tego uroku... wszak to teraz my przygotowujemy upominki dla najbliższych, nie Św. Mikołaj, to my smażymy karpia i wybieramy najpiękniejsze mandarynki w sklepie... to my myjemy okna nie zważając na mróz... tak myślę, że tę magię mają tylko dzieci... ale to dla mnie nieważne... bo lubię tę krzątaninę, światełka w oknach i zapach choinki... i tylko przeraża mnie, ze już od początku listopada jestem bombardowana świątecznym "klimatem"* w sklepach... na wszystko musi przyjść czas i pora...
OdpowiedzUsuńi pięknie napisała Mysia w komentarzu :) za to właśnie kocham zimę :) i za wojnę na śnieżki i bałwana i za grzane wino i gorącą czekoladę (niekoniecznie razem) które tylko zimą smakują tak wyjątkowo
*specjalnie klimat napisałam w cudzysłowie, bo właśnie takim działaniem, takim podejściem można stracić tę magię :)
buziaki
Wiem, że świat się zmienia i już nigdy nie będzie tak jak kiedyś. Ale trudno to przyjąć do wiadomości i pogodzić się z tym.... Kiedy pamiętamy jakie emocje kiedyś budziły świąteczne przygotowania. Nic nie możemy z tym zrobić chyba :) Dzieci mają za to wiele radości.
UsuńTe reklamy w listopadzie też nie sprzyjają oczekiwaniom. Ile można czekać? Kiedyś się czekało od 6 grudnia, kiedy to buty były napychane dobrociami :) Nawet najpiękniejsze oczekiwanie może w końcu "obrzydzić" zbytnia nachalność :(
Ale co tam - nie ma się co poddawać :)
Uściski Aniu <3
Magia świąt...no cóż dziećmi już nie będziemy ale przecież to od nas zależy jakie będą. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńDokładnie. Choć wydaje mi się, że już nie będzie takiej magii jak wtedy kiedy było się dzieckiem :)
UsuńPozdrawiam ciepło ;)
Ja też lubię taką prawdziwą zimę ze śniegiem, mrozem i światełkami palącymi się na choinkach, które widać zza okien. Też mi trochę szkoda tej świątecznej beztroski z dzieciństwa, ale każdy czas ma swój urok:-)
OdpowiedzUsuńBuziaki Madziu
Masz rację - teraz przeżywamy święta bardziej dojrzale, bez takich emocji, ze wzruszeniem, jakie wywołują wspomnienia.
UsuńUściski Kasiu :)
Z jednej strony lubię - za to o czym piszesz, to domowe ciepełko, śnieg, który sprawia, że wszystko wygląda tak bajkowo. Z drugiej strony zimą trochę się denerwuję, czy nie zaskoczy mnie na drodze, czy będzie ślisko, czy bezpiecznie dojadę do pracy :)
OdpowiedzUsuńA to się zgadza, odkąd jestem kierowcą to ten aspekt zimy faktycznie inaczej widzę. Zresztą inaczej patrzę na pieszych, inne samochody odkąd sama prowadzę :)
UsuńJa się bardziej martwię o moich bliskich, czy dojadą do pracy i bezpiecznie z niej wrócą :)
Pozdrawiam i dziękuję za głos w sprawie zimy :))
Każda pora roku ma w sobie niesamowity urok, zawsze można znaleźć coś, za co można ją kochać :) Zima jest niesamowicie piękna, czysta, elegancka i bajkowa <3 Nie lubię w niej jedynie tych wszystkich kurt, czap i ciężkich buciorów. Po prostu cierpię, kiedy trzeba wyskoczyć z balerinek i nakładać botki lub kozaki, i grube kurtki, które tamują ruchy, czuję się wtedy jak skrępowana :( Ale wiem, że nie każdy tak ma. Moja córa np. kocha kurtki, płaszczyki, kozaki i wszelkie otulacze :)
OdpowiedzUsuńMadziu, buziaki serdeczne <3
To ja przybijam piątkę z córcią Twoją :) Kolekcja szalików, otulaczy itp ledwo mi się mieści już :)
UsuńAle co zrobić, kiedy lubię....
Uściski kochana <3
Ja tęsknię za białymi Świętami Bożego Narodzenia. Dla mnie nie mają one uroku bez śniegu. Od kiedy jestem kierowcą nie przepadam za śniegiem, zwłaszcza że w mojej miejscowości drogi są kiepsko odśnieżane i jest na nich ślisko. Nawef to że urodziłam się w zimę nie wiele pomaga w polubieniu zimy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Rozumiem Aniu jeśli chodzi o drogi. Ja tak mam jak jadę do Rodziców. Pierwsze 10 km od mojego domu rodzinnego to jazda momentami 30 km/h. Ale bezpiecznie :) Powoli, powoli i się dojedzie.
UsuńPs.A kiedy masz Aniu urodziny?
Uściski wielkie i pięknego dnia :)
E tam, ja urodziłam się w sierpniu, a uwielbiam jesień i zimę ;-) Na szczęście nadal czuję magię Świąt, ale co roku brakuje mi śniegu, tylko i aż (!) tego. Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńCzyli śnieg bardzo się przydaje w święta - jednogłośnie orzekłyśmy :) Dodaje tej magii....
UsuńPozdrawiam ciepło. :)
Ja nie, w pracy wieje mi po nogach - zimno... Idę do pracy 40 min - w tym zimnie. w nosie mam biały puch - zimno to zimno - akceptuję gorącą kawę, tabliczkę czekolady , książkę i kocyk! :)
OdpowiedzUsuńRozumiem. Nie każdy musi pałać miłością do zimy :) Pewnie jakbym szła tyle czasu w zimnie też bym aż tak nie lubiła ;)
UsuńTeż lubię zimę za piękne pejzaże i za klimat, ale w górach, nie brakuje mi śniegu kiedy trzeba iść do pracy;) a w górach kiedy jest śnieg dzieje się magia, już nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuńA ja nigdy nie byłam zimą w górach. Chyba kiedyś będę się musiała w końcu wybrać. Góry jeśli odwiedzam to latem :) Ale na zdjęciach wyglądają zjawiskowo :))
UsuńPięknie u Ciebie Kochana. Jeszcze takie świeczuszki by się przydały...zobaczę, co da się zrobić...pa
OdpowiedzUsuńNo właśnie - ze świeczuszkami byłoby idealnie :)
UsuńJa tam zimę lubię, w końcu Adwent i Boże Narodzenie to mój najbardziej ulubiony czas na dekoracje. Moje urodziny wypadają też zimą, i ten okres jaki pamiętam z dzieciństwa, bardzo fajnie mi się kojarzy, zjeżdżania z górki na forkach foliowych wypchanych słomą, ślizgawki na których rozpędzaliśmy się ślizgając na butach, budowanie w zaspach tuneli.... Echhhh... Niestety takie białe zimy zostaną już chyba dla mnie wspomnieniami, bo tu gdzie mieszkam raczej się nie zdażają. Dlatego może chociaż u mnie w domu na obecny czas stworzyłam sobie lodową krainę... ;)
OdpowiedzUsuń...że teraz już nie czuć tej atmosfery co kiedyś? Madziu, to MY stwarzamy atmosferę. Kiedyś były odpowiedzialne za to nasze matki, teraz MY przejełyśmy pałeczkę i to od nas tylko zależy jak sobie z tym poradzimy.
Serdeczności!
Kochana, atmosferę świąt u mnie tworzy moja ukochana Mama i nie wyobrażam sobie jak to będzie kiedyś, kiedy Jej zabraknie :(
UsuńZ wiekiem zmienia się też ta magia... Może dlatego, że u mnie w rodzinie "najmłodsze" dziecko - wnuk ma 25 lat.... I nie ma dzieci, dla których tworzy się tę magię....
A za takimi zimami jak opisujesz tęsknie ogromnie. Za sztywnymi z mrozu spodniami i kombinezonami... Ale "to se ne wrati" ;) Ale wspomnienia pozostały cudowne!! Worki foliowe, dętki, łyżwy... Ach.... I czerwone nosy :)) Pięknie było, prawda? <3
Ściskam mocno :))
Piękny czas! Ja nie lubię zimna, ale gdy siedzę w ciepłym domku a za oknem słońce, śnieg i mróz to wtedy ok :)
OdpowiedzUsuńWtedy zima jest najlepsza powiedziałabym :))
UsuńPozdrawiam ciepło :)
Zdecydowanie wolę lato, ale zimę też lubię, choćby za to, że w zimę troszkę zwalniamy i jest więcej czasu na wszystko. Oczywiście jest jeden ogromny zimowy minus:muszę odśnieżać samochód bo nie mam garażu- masakra:)
OdpowiedzUsuńA ja lubię odśnieżać autko :) Taki mały trening rano ;)
UsuńZimowe wieczory są nie do podrobienia :)