piątek, 21 sierpnia 2015

Rodzinny zwierzyniec

W moim osobistym domu nie posiadam zwierząt. Kiedyś miałam rybkę - Gilberta :) Zawsze sobie mówiłam, że jak będę miała swoje mieszkanie od razu będzie tam pies. Mieszkanie mam od 14 lat - psa nie ma do tej pory. Nie dlatego, że nie chcę. Po prostu nie chcę męczyć zwierza. Często nie ma mnie w domu cały dzień, wyjeżdżam... Szkoda psiaka. Kot by sobie poradził, ale nie mam gdzie postawić kuwety. Serio!

Ale miłość do zwierząt w mojej rodzinie jest dziedziczna. I to w genach od Taty. Mój Tata pomaga zwierzakom jak może. W zimie dba o ptaki, przygarnia koty... Mama z miłości do Męża toleruje te koty, choć osobiście woli psy (z dwojga złego). I choć nie przepada za zwierzakami każdej z nas (3 siostry) pozwoliła, w swoim czasie, mieć psa. Każda z nas zatem miała - Ala - Filusia, Asia - Migdała, a ja - Kado :) Ale ja poszłam krok dalej, bo najpierw przyniosłam kota, a miesiąc później psa.
Ani Milejdi (kotka), ani Kado już dawno nie ma, ale......

Żeby nie było smutno :) W domu są dwa koty - Kulka i Tośka (przyniesiona przez siostrę z cmentarza jako małe nieszczęście). W szopie Tata ma dwa koty przybłędy - Dziczka
i Czarnuszek. Dziczka, mimo, że jest u nas z 7 lat, dostaje jeść, ma ciepło etc, nie pozwala się nawet dotknąć. Nawet Tacie, który to głównie dba o nią. 

Nie inaczej ma się sprawa u mojej drugiej siostry. Ma kota - Tweestera i niedawno wzięła na dom tymczasowy psa.  Psinka młoda, a już nieźle dostała od życia. Poprzedni właściciele wzięli ją ze schroniska, a że sikała, jak to szczeniak, pobili ją i oddali - złamali jej miednicę.....No i siostra nie miała już serca oddać jej dalej. Tosia została zatem
i zapałałyśmy do siebie ogromną sympatią. Popatrzcie zresztą - jak można nie potarmosić
z czułością takiego cudaka :)





Tosia i Tweester w ogródku siostrzanym:



 A na koniec nasza domowa królowa - Kulka :)


I tak właśnie żyjemy sobie rodzinnie ze zwierzętami - w zgodzi i harmonii. Mogłabym pisać
i pisać o zwierzakach w moim rodzinnym życiu, ale to książka by powstała....
A jak u Was w kwestii domowych pociech? Pochwalcie się :)

Mam przygotowany materiał na następne posty, ale to jak będę miała nowy komputer - na na tym już się nie da normalnie pracować. Horror jakiś....

Buziaki i do następnego :)
M.

21 komentarzy:

  1. Czy Tosia "puszcza oko" ? :-) uśmiałam się.
    W moim rodzinnym domu nie było zwierząt, ale będąc u Babci odbijałam sobie te braki stając się kocią mamą, psią czy kurczaczkową :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak wygląda, nie?:)
      Cudaki zwierzaki :)
      Buziole....

      Usuń
  2. fajnie, my tez mamy duzo zwierzakow
    moze masz ochote brac udzial w moich linkparty? o domowych zwierzakach? zapraszam
    regina
    http://felix-traumland.blogspot.de/2015/08/jeder-braucht-eine-abkuhlung-tier-link.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za zaproszenie i wizytę. Ten pies u Ciebie kopia w piachu cudowny jest :)

      Usuń
  3. U nas zawsze były psy i koty :)) Pies jeden a kotów i 7 bywało ;)))
    W tej chwili niestety pieska nie ma, po świętach pożegnaliśmy naszego wiernego przyjaciele Maffiego, nie udało mu się wygrać z kleszczem ;((
    A kicia jest jedna na stanie ;))
    Cudny ogród ma Twoja sistra Madziu, a psio-kocia komitywa urocza :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma jak zwierzaki w domu. My musieliśmy nasze dwie kotki uśpić. ... :( rozpacz w domu, ale się już nie męczyły.
      Ludzie, którzy lubią zwierzęta mają dobre serca :))
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Wydaje mi się, czy ten cudowny psiaczek puszcza oczko ? :D Szkoda mi zwierząt, które muszą przechodzić przez różne cierpienia, jak Tosia . Ludzie czasami nie mają serca, lecz dobrze że teraz jest u Was bezpieczna ;* Ja osobiście mam 2 psiaki i 2 papużki i również bardzo kocham zwierzaki ;)

    http://mylittlelifex3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to masz niezły zwierzyniec :)
      Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam ciepło. :))

      Usuń
  5. Supre zwierzaki, moje dzieci urabiają mnie na psa albo kota:). Na kocią sierśc mam alergie więc odpada a pies cóż na czwartym pietrze więc na razie odwlekam. Ale jeśli będziemy mieli dom to z pewnością będzie i pies:)
    Pozdrawiam.,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie- szkoda psa na blok. Choć jak jest tyle ludzi w domu to ja bym brała :)
      Ściskam :)

      Usuń
  6. Jako dziecko zwierząt nie miałam, bo mama miała uraz po stracie swojego psa Miśka. Jako dorosła nie miałam na to warunków. Dałam się w końcu namówić na półśrodek - chomika. Kiedy odszedł ryczałam za nim jak głupia. Postanowiłam, że więcej zwierząt nie będę opłakiwać. Ale, że ze mną nigdy do końca nie wiadomo na pewno, to kto wie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za moim chomikiem nie płakałam, ale za psem wylam.... za kotami tez.... i za psem znajomego.....
      Taka wrażliwa ogólnie jestem :)
      Ściskam

      Usuń
    2. Szanuje bardzo ludzi wrażliwych, bo sama taka jestem i wiem jak trudno to innym "mniej" zrozumieć. Za to Cię lubię i kontakt z Tobą jest przyjemnością :-)

      Usuń
  7. Od dziecka nazywano mnie psią mamą :)))) Mieszkając w bloku mieliśmy już naszego Borka, znajdę kotkę - Brendę i rybkę :).
    Teraz został nam już tylko Borek sześcioletni Spaniel. To prawdziwy przyjaciel i wszyscy go uwielbiamy :)
    Piękny ogród i inwentarz :)))
    Ściskam, Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spanielki są piękne. Jeśli już chyba właśnie takiego psiaka bym wzięła :)
      Uściski

      Usuń
  8. Jako dziecko nie mogłam mieć zwierzątek , mama nie lubi:( Od kilku lat nadrabiam ,mam psa podwórkowego Asiora :) i koty w tej chwili dwa :) Franek jest z nami trzy lata , a miesiąc temu przybłąkał się maleńki Czaruś ,który nas oczarował od pierwszego dnia :))) Czaruś rośnie jak na drożdżach i wygląd jak synek waszej Kulki :)) Jest czarno- czekoladowy:))o spojrzeniu małego diabełka:)))
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zwierzęta zmieniają atmosferę domu :)
    Pozdrawiam Gosiu serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale cudaki!:-))) Piecho podbił moje serce:-)

    OdpowiedzUsuń