sobota, 2 stycznia 2021

Zaczytany dom

 Kto do mnie zagląda wie, że lubię czytać <3 Ale to nieuniknione, jeśli wychowało się w domu pełnym książek,
a Tata był polonistą.... Książki pokochałam miłością naturalną, po prostu. Były (i są) dla mnie naturalną częścią życia - jak tlen. Czasem kończę jedną i zaraz sięgam po drugą. Czasem mam dzień przerwy, ale nie wyobrażam sobie, żebym skończyła i nie miała kolejnej w zanadrzu :)

Przed Świętami wpadł mi w oko cudowny kubek, który oddaje w 100% mój dom :) Zaczytany dom (i właśnie minutę temu okazało się, że kubeczki robiła firma spod Olsztyna) :))

Ponieważ moja zaprzyjaźniona rodzina zawsze jęczy, że nie wiedzą co mi kupić pod choinkę wysłałam im link do kubeczka ;) Przy okazji dostałam płócienną torbę do kompletu <3. Torby, kubki, miseczki, łyżeczki, książki.... To, co tygryski lubią najbardziej ;)

Mój obecny stosik to książki, które zamierzam przeczytać w najbliższym czasie. Brakuje tu jeszcze "Soroczki" Angeliki Kuźniak - pożyczyłam. Wprawdzie mój przyjaciel polonista (zacny!!) stwierdził, że tylko jeden tytuł ze stosiku jest wart zainteresowania, ale gdybyśmy się zgadzali we wszystkim to byłoby nudno. Zatem zamiaruję
(jak mawia Pietrek z "Rancza") przeczytać, mimo wszystko, pozycje ze zdjęć ;) R - pozdrawiam :)) Gdyby na stosiku była też "Soroczka" byłyby dwie warte zainteresowania, prawda R? ;)

W ubiegłym roku przeczytałam 58 książek. Ponoć dużo, ale jak czytam, że ludzie przeczytali po 190.... To ponad 3,5 książki na tydzień! Myślicie, że to możliwe? 

Z zasady nie czytam kilku książek naraz, ale tym razem zaplanowałam inaczej. Papież Franciszek ogłosił ten rok rokiem św. Józefa. Dlatego wyciągnęłam książkę o cudach tegoż. I  postanowiłam codziennie czytać sobie jeden rozdział. Mam do św. Józefa prywatny interes więc liczę na rychlejsze załatwienie sprawy ;) Chcę się z nim zaprzyjaźnić w tym roku :)

Ostatnią przeczytaną w 2020 był "Król" Twardocha. Ciekawa lektura, niewątpliwie. Choć wydaje mi się, że dla bardziej wymagających czytelników.

Zobaczymy jakie literackie lądy odkryję w tym roku, jakie przygody na mnie czekają....










Kochani, niech Nowy Rok przyniesie nam wiele dobra, piękna, miłości i umiejętności cieszenia się z małych rzeczy :)

Ściskam Was mocno :)



10 komentarzy:

  1. Madziu! Jestem godna podziwu dla Twej czytelniczej pasji! Znam już taką jedną damę, a prywatnie moją mamę, która wg mojego slangu "połyka książki." Ona też to ma po swoim tacie (moim dziadku). Siebie zaszufladkowałabym pewnie do jakiejś średniej krajowej - niestety;-)) Dlatego śliczny, ceramiczny kubeczek idealnie skrojony jest pod Ciebie! Co zaś się tyczy gustów czytelniczych, to zapewne każdy z nas ma swoje własne potrzeby, preferencje i oczekiwania. To też zależy od nastroju. Dlatego myślę, że zaprzyjaźniony polonista powinien nieco wrzucić na luz, bo przecież po przeczytaniu dzieł literatury światowej, człowiek sięga po to, co pozostało na rynku czytelniczym ;-))
    Ściskam Cię mocno i życzę, by po Twojej myśli ułożyły się interesy ze św. Józefem...
    Wszelkiego dobra Madziu na cały rok, zdrowia, szczęścia, miłości, jak najwięcej powodów do radości i przyjaciół wokół!
    Pozdrawiam weekendowo ;-))
    Anita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anitko, polonista ma na względzie mój wszechstronny rozwój i w trosce o mnie tak rzekł ;) zależy mu, żebym czytała ambitne książki.
      Ale nie zawsze się da ;) Czasem potrzeba czegoś lekkiego, przy czym nie trzeba się wysilać. Choć widzę, że faktycznie , częściej sięgam po trudniejsze tytuły. Może to tez kwestia wieku ;)

      Za oknem pada śnieg... Ferie zapowiadają się śnieżnie :)
      Uściski wielkie :)
      m.

      Usuń
  2. Kubeczek już podziwiałam:)58 przeczytanych książek,jak dla mnie świetny wynik,u mnie tylko 25,ale i tak jestem zadowolona:)Jestem wielbicielką kryminałów i thrillerów,zwłaszcza skandynawskich autorów:)Jeszcze raz wszystkiego dobrego w Nowym Roku:))Pozdrawiam ciepło:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię taką literaturę. Polecam Ci Rachel Abbott. Razem z moją Mamą bardzo lubimy jej książki. Wciągają i mają zaskakujące zakończenia :)
      25 to też świetny wynik :) Dzięki temu średnia czytelnictwa rośnie ;))

      Uściski Gosiu :)

      Usuń
  3. Ja przeczytałam 64 książki i pomimo tego, że czytać uwielbiam od dziecka to chyba dawno nie miałam tak dobrego pod względem czytelniczym roku. Poza tym uważam, że najważniejsze, żeby czytać w ogóle, nie zawsze jest łatwo wygospodarować wolną chwilę w natłoku wszelakich spraw ale zawsze trzeba się starać :).
    190 książek to jeszcze nic. Na jednej z grup czytelniczych, do których należę, ktoś się pochwalił, że przeczytał w ciągu minionego roku ... 400. Dla mnie to jest coś niewyobrażalnego bo nawet ja, z matematyki kiepska, potrafię sobie obliczyć że to ponad jedna książka dziennie. W głowie mi się to nie mieści. Nie powiem, żeby mi się nie zdarzały książki pochłonięte w jeden dzień ale były to sytuacje sporadyczne. Zajrzałam do komentarzy pod tymi 400 książkami i powiem Ci, że były same gratulacje i słowa zazdrości. Chyba to tylko ja jestem tak sceptyczna. Ale naprawdę powiem Ci, że dla mnie to jest niepojęte czytać jedną książkę dziennie, nawet w przypadku jakichkolwiek innych obowiązków to jest dla mnie niewyobrażalne. No chyba że ktoś czyta tylko cienkie nowelki ale w to wątpię.
    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku, samych ciekawych książek. Bardzo mi się podoba Twój kubek i kolekcja domków.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nawet w przypadku braku jakichkolwiek innych obowiązków miało być :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 400??? Chyba niemożliwe... Chyba, że cienkie - tak do 200 stron. Więcej niewyobrażalne dla mnie. Jakoś wątpię czy można tyle przeczytać w rok.
      Od 5 lat zapisuję wszystkie książki, które przeczytałam i najwięcej mi wyszło 61. Ale średnio mi wychodzi jedna na tydzień. Chyba, że mam wolne - tak jak teraz i trafię na naprawdę wciągające lektury, wtedy więcej.
      Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony komentarz :)
      Pozdrawiam serdecznie i zapraszam częściej :)
      A kolekcja to przypadkiem. Miałam sobie wybrać w konkretnym sklepie prezent i to już, teraz... I w oko wpadły mi dwie kamieniczki. Pomyślałam, że już mam w domu trzy podobne domki i tak się rozrosła kolekcja ;)

      Pozdrawiam jeszcze raz :)

      Usuń
  5. 35 to bardzo dużo jak dla mnie. Dla mnie szczęściem by było 24- czyli 2 na miesiąc.W tym miesiacu udało mi się przeczytać CARPE DIEM- Diane Rose.Zazwyczaj unikam typowych romansów, ale powiedzmy ,że w takiej formie jak w tej książce,są dla mnie nawet wciągające.Mój mały stosik na ten rok , pewnie dla większości polonistów byłby niezbyt wart przeczytania.Ja jednak myslę ,że dobra książka to również taka , która nas wciąga, sprawia,ze nie możemy przestać czytać.Sprawia,że odczuwamy emocje, zastanawiamy się nad postępowaniem bohaterów, a czasem stawiamy na ich miejscu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą. Dobra książka to taka, która w konkretnym człowieku wywołuje emocje, daje do myślenia, wciąga... Mam na swoim koncie mnóstwo takich książek, które dla innych były beznadziejne, a dla mnie były niesamowite.

      Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny :))

      Usuń