wtorek, 23 września 2014

Fioletowy zawrót głowy

I oto mamy pierwszy dzień jesieni.
Chyba nawet niezbyt się spóźniłam na jej przyjście, bo obudziłam się ok 4.30 i już nie mogłam spać.
A jesień zaczęła się o 4.29. Zatem towarzyszę jej od samego początku :)
I dość nietypowo zawitała u mnie z kolorem fioletowym.
Bo to też przecież kolor jesieni - śliwki, bakłażany, wrzosy.... 
Po zeszłorocznym remoncie mój duży pokój, szumnie zwany gościnnym, jest w kolorze dryfującej kry.
Dla niewtajemniczonych - piękny szary z odcieniem jeszcze jakiegoś :)
Takim samym kolorem niedawno malowała Asia z My little white home. I okazało się, że jest on rewelacyjną bazą do przeróżnych kolorystycznie dodatków. Wiele kolorów do niego pasuje. I tak oto, na moim stole zakrólowały fiolety...






Pozdrawiam i życzę wszystkim pięknej jesieni
Mahda

3 komentarze:

  1. Jesień niegdyś nie lubiana a teraz uwielbiana za różnorodność kolorów i to, że jest przedsionkiem do mojej ukochanej zimy. Pozdrowienia z mywhiteloft.blogspot.com. Kamila

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny. Zajrzałam do Ciebie na moment (na razie) u już wiem, że wpadłam po uszy :) Od dziś masz nowego czytelnika :)

      Usuń
  2. Ale kubas! Bo ja też jestem ogrrrromną wielbicielką kubków. I filiżanek. Zresztą: patrz moje blogowe nazwanie:-)
    Kiedyś byłam namiętnym kupowaczem kubków. I także wszystkich prosiłam o pamiątkę z ich światowych podróży właśnie w tej formie. Doszło do tego, że kubków miałam ponad 700. I koło 200 filiżanek. I wtedy przemyślałam sprawę... Połowę kubków i tyleż filiżanek poszło w znajomych, do domu dziecka i tak dalej. Niestety, kubkokupowaniomania jest poważną jednostką chorobową... Pewnie też odczuwasz skutki tego nałogu:-)
    Kolor dryfującej kry... I nazwa piękna i kolor wydaje się ładny. Taka złamana biel. Naprawdę piękny kolor. A do wrzosu jak znalazł!

    OdpowiedzUsuń