niedziela, 8 kwietnia 2018

To i owo

Dzień dobry w piękny, wiosenny poranek zalany słońcem :) W końcu!! Aż chce się żyć. Jeszcze tydzień temu śnieg, a dziś trzeba chować kurtki cieplejsze :)
Dziś wpadam pokazać Wam kilka nowości.

Zacznę od sypialni. W końcu udało się dokończyć wystrój... To znaczy, że została zawieszona lampa, która ma swoją dłuuugą historię. Długą,  bo raz - jest stara, dwa - długo czekała na powieszenie :)
Lampa służyła w moim rodzinnym domu jako kwoka do grzania małych kurczaków, które Mama trzymała
w kąciku wydzielonym w toalecie :) Wchodziłaś na sikundę, a tam piski i krzyki małych kuleczek :) To były czasy! I ta lampa grzała gromadkę. Latem, kiedy szłam wyrzucić resztki na kompostownik zauważyłam ją na stercie złomu, który Mama przygotowała do wywalenia. Oczy mi się zaświeciły! Przecież to jest moja lampa do sypialni! Wzięłam ją, biedulką, wyczyściłam, w domu pomalowałam na czarno, w środku na biało i dałam chrześniakowi, żeby zrobił mi  z tego lampę do pokoju. Trochę to trwało.... Ale w końcu zamontował
w zeszłym tygodniu! I wisi  i jest cudowna, bo to nasza robota i kawałek mojej historii. I nieważne, że nie jest idealna, że widać kostkę. Jest piękna, bo moja! Tylko.... Póki co musiałam ją dziś rano odłączyć od prądu (cykałam się jak 150), bo jakieś dziwne rzeczy zaczęły się dziać w domu - ościeżnice mnie atakowały prądem, albo kątownik w ścianie.... Za tydzień mój elektryk wraca z W-wy więc będzie poprawiał ;)
Ale radocha ogromna! :)



 Znalazłam też w końcu krzesło. Czarne, stare, super wygodne. Tym samym sypialnia jest wykończona - czarne detale to była moja wizja ;)


Jeszcze przed świętami dostałam od mojego pracodawcy przepiękną ikonę <3 Tak po prostu, bez okazji. Cudowne gesty, prawda? Póki co stoi w sypialni, ale docelowo chyba będzie wisiała nad stołem w dużym pokoju. Jest PIĘKNA! 




A poza tym odczuwam zmasowany atak zajęcy :) Ponieważ okres wielkanocny trwa na najlepsze nie chowam ich tak szybko. Schowałam część jajek, ale zające niech sobie siedzą ;)






A na koniec miły poranek spędzony z kawą, kwiatami, świeczką (polecam - z B. - mega zapach - porzeczkowa) i książką :) Takie poranki to ja owszem, poproszę :)







Długo mi wyszło i wielowątkowo, ale cieszy mnie i słońce i wiosna i te nowości :)
Kochani, niech słońce Wam coraz mocniej oświeca drogi :) 
Buziaki :)

19 komentarzy:

  1. Śliczne nowości, a najbardziej zachwycam się Twoją ikoną. Fajne zajączki u Ciebie zamieszkały, faktycznie żal chować, nigdzie nie widziałam podobnych. Radosnego niedzielnego odpoczynku.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie - zające jedyne i niepowtarzalne :)
      Dlatego tak mi się podobają :) I nadal siedzą na słoneczku ;)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Ta lampa jest obłędna, fajnie, że czarna. W ogóle czarne akcenty wprowadzają fajny styl do wnętrza. Kurczaczki pod lampą też pamiętam z dzieciństwa. Były i u nas i u ciotek. To była niezła atrakcja :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie czarny był mi potrzebny - nie chciałam, żeby było zbyt cukierkowo i błękitnie. Dlatego dodałam kilka czarnych elementów.
      Kurczaki to było coś :)) Bardzo lubiłam tych małych gości :) Dzisiaj tylko niektóre dzieci mogą mieć takie wspomnienia w przyszłości :)

      Uściski :)

      Usuń
  3. Czarne dodatki są świetnym akcentem. Krzesło i lampa podoba mi się ogromnie i sama takich poszukuję :). Wszystko pasuje i wygląda świetnie. Pozdrawiam Cię ciepło ;*.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za dobre słowo :)
      Mnie tez się szalenie podoba - nie chcąc się chwalić ;))

      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  4. Sliczne krzesło: ) Moje krzesla też do mnie dotarły. Lampa jest cudna tak wirtualnie Ci ją kradne;) Jeśli chodzi o zajaczki też w tym roku zwariowalam na ich punkcie i naszylam i nakupilam ich sporo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli wirtualnie to chętnie się podzielę lampą - a co mi tam :) NIe będę chytrusem ;)
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  5. Piękne dekoracje, nic dziwnego, że nie chcesz ich chować :)
    Ikona jest naprawdę piękna.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też ikona bardzo się podoba :) I też ma dla mnie znaczenie ze względu na sam gest darczyńcy :)

      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  6. zawsze czekam na Twój post.
    Masz pięknie urządzone mieszkanie. :)
    Pisz częściej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za odwiedziny i miłe słowa :)
      Zapraszam częściej :)

      Pozdrawiam i życzę wspaniałej niedzieli.

      Usuń
  7. Madziu zachwyca mnie i lampa i krzesło. Są piękne i nie do przecenienia jest ich wartość sentymentalna. Krzesło to też chyba staroć, która komuś służyła wiele lat... ależ ja kocham takie przedmioty :D
    Ikona cudeńko, prezent piękny <3
    Zainteresowałaś mnie tą świeczką... a raczej jej zapachem, z porzeczkowym jeszcze się nie spotkałam, mam nadzieję, ze jeszcze będzie dostępna w sklepie :D

    Ściskam serdecznie, Agness <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzesło jest stare. I tym bardziej cieszy :)
      Mama nadzieję, że udało Ci się kupić świeczkę. Bardzo lubię zapach porzeczek w świeczkach - już wiele razy miałam porzeczkowe, ale Biedra wypuściła pierwszy raz - zapach urzekający jak dla mnie.

      Ściskam mocno :)

      Usuń
  8. U mnie też była kwoka - ciekawa czy jest jeszcze u rodziców :)
    Z krzesłem to strzał w dziesiątkę ! Extra wygląda. Pamiętam takie ze szkoły .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Mnie też wyhjątkowo dobrze z takim zestawem :)

      Usuń
  9. Bardzo ładna ta sypialnia :) Właśnie przymierzamy się z mężem do remontu, musimy kupić jednak tym razem materace ortopedyczne, bo ostatnio narzekamy strasznie na ból pleców :) Błękitny jest super!

    OdpowiedzUsuń
  10. Naprawdę bardzo fajnie napisano. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń