niedziela, 9 października 2016

Podejście milion pierwsze

Do czego? Wiadomo - do zmiany stylu życia, zdrowego odżywiania (nie diety - zmiany stylu), do zrzucenia zbędnego balastu, który utrudnia życie, martwi bliskich, pewnie zagraża już mojemu życiu.W teorii jestem mistrzynią.... Tylko w teorii. Nie będę się tu rozpisywać, bo szkoda czasu i moich nerwów. A może jest ktoś kto to czyta i ma podobne problemy? Zapraszam do kontaktu :)
Ale nie to będzie głównym tematem posta.

Po raz miliardowy staram się odstawić słodycze. Lubię je i koniec. Czekoladę mleczną, batoniki, ciasta z karmelem.... Ale wiem, jak to źle wpływa na moje zdrowie.
Dlatego kolejny raz staram się obyć bez nich. Ale, żeby mieć choć odrobinkę radości
w niedzielę zrobiłam deser z kaszy jaglanej. Kasza przekładana żurawiną, płatkami migdałowymi, rodzynkami i jogurtem naturalnym wymieszanym z kakao i cynamonem. Przepis mam z książki Konrada Gacy. Resztę kaszy zmiksowałam ze świeżymi  daktylami, kakao i olejem kokosowym! Jakie to dobre..... Spontaniczny pomysł a smak super!!











Kochani polecam Wam oba desery. Są naprawdę dobre i bez cukru!!
Trzymajcie się ciepło i dziękuję, że zaglądacie do mnie :)

22 komentarze:

  1. Przepisy smakowite, napewno spróbuję. Fajny kielich na derserek
    : ) Zajrzyj na ten blog może coś znajdziesz dla siebie. http://www.qchenne-inspiracje.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za podpowiedź! Zajrzę na 100% (już zajrzałam na szybko) :)) A kieliszek na deserek to od wczoraj cieszy mnie ogromnie - niezawodna Ikea i kieliszek na wino :)) Ale kto powiedziała, że musi być na wino? Na deserki lepiej się nada :))
      Uściski :))

      Usuń
  2. Uwielbiam kaszę jaglaną. Mogłabym ją jeść nawet bez dodatków:) Przepis świetny, na pewno wykorzystam. U mnie ze słodyczami podobnie, codziennie muszę się "dowartościować" batonikiem:) A najgorsze jest to, że zawsze mówię sobie- to już ostatni. Niestety, kompletny brak silnej woli :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie od 1,5 tygodnia nie skusiłam się :) Ale wiem, że mogę w każdej chwili polec w walce ;) Lody mnie kuszą..... Waniliowe Grycana.... Może w piatek na swoje święto sobie jednak kupię.. ;)

      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  3. Mam ten sam problem ze słodyczami co Ty, więc doskonale rozumiem. Powiem Ci, że jak byłam na diecie wysokobiałkowej, to apetyt na słodkie zanikał samoistnie. Ale sama dieta aż tak bezpieczna nie jest, bo doprowadza do zakwaszenia organizmu. I bądź tu człowieku mądry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie ma mądrych :) Jak nie z tej to z innej strony coś Cię dopadanie :(

      Uściski :)

      Usuń
  4. Mam to samo, moją zmorą są słodycze i odkąd pamiętam, miałam z tym problem. Po urodzeniu drugiego dziecka udało mi się zrzucić nadprogramowe 10kg, ale miłość do słodyczy zwyciężyła, kilogramy wróciły z nawiązką. Ciągle planowałam dietę i kończyłam ją po jednym dniu. Aż nagle coś zaskoczyło. I tym czymś był ruch. Nagle odkryłam, że dzięki endorfinom płynącym z porządnej dawki ruchu parę razy w tygodniu, słodycze tak bardzo mnie nie ciągną! Dodam jeszcze, że uwielbiam piec, więc pozwalam sobie na kosztowanie - ale tylko jeden kawałek i basta! Od kwietnia schudłam 13kg, czuję się świetnie, a to motywuje. Żadne cudaczne diety, żadne suplementy, tylko ograniczenie słodyczy i po prostu MŻ. Tobie również życzę powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Anetko!! Jak tylko wyzdrowieję do końca zaczynam znów basen. Przeproszę się też z moimi kijami chyba... Bo na razie tylko kurz zbierają...
      Dzięki za wsparcie i motywację :)
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  5. Nie tylko Ty masz problem ze słodkościami. Ja staram się nie jeść tych kupnych, lepiej i ich nie kupować bo nie kuszą. Gorzej mam z ciastami bo jak już upiekę to szkoda mi nie jeść. Teraz też mniej piekę bo ostatnio nie ma kto jeść ciast i dzięki temu jem mniej. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Ja nie piekę, bo nie mam nikogo do pomocy w zjedzeniu :) Czasem jak mam mieć gości... Albo dzielę się z kimś ciastem jak już mnie najdzie na pieczenie :)


      Uściski :)

      Usuń
  6. Jak żyć, powiedz jak żyć bez słodyczy;))))) myślałam ,że zaraz przeczytam iż to cudo w kieliszku (a myślałam ,że to tiramisu) zjadłaś i tyle!!! Wygląda super apetycznie, kaszę jaglaną bardzo lubię no ale czekolady nie zastąpi! Dla mnie czekolada to taki poprawiacz humoru!!! Ściskam mocno💙

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, to się nazywa tiramisu z kaszy jaglanej :)) Trafiłaś w 10!!
      Powiem Ci, że smakuje naprawdę jak czekolada - ta z daktylami :)

      Usuń
  7. Ba! To masz podobny problem do mnie...hehe! Ostatnio zastanawiałam się gdzie tkwi problem z tym podżeraniem i stwierdziłam, że najgorszą porą dnia są.... ? Wieczory. Sniadanie i obiad jem w normie, bez żadnego rozrzutu w dokładkach. Nadchodzi wieczór, kolacja i po kolacji czas wolny, kiedy to chce się coś poczytać w necie, obejrzeć w telewizji. Dzieciaki i mąż sięgają wtedy po chipsy, słodycze i Ja jakoś też w końcu daję się skusić ich mlaskaniom i szeleszczeniu papierków... ;)Normalnie strach że sami wszystko pożreją, a dla mnie nie starczy! ;))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wieczory i nuda... Bo nie ma co robić to sobie człowiek skubnie co nieco :) Raz, drugi.... a potem to już leci lawinowo.... Staram się nie mieć w domu słodyczy. Ale czasem sobie choć kogiel-mogiel ukręcę.... Lubię.....

      Uściski wielkie :)

      Usuń
  8. Ech Madziu ,łapka , dołączam do grona słodyczożerców:( Zdrowe nie znaczy że gorzej smakuje . Nasze lenistwo nie pozwala nam chyba na trzymanie się zdrowych nawyków , często tez brak czasu , bo łatiwe jest sięgnąć po gotową czekoladę niż samej ją zrobić. Poza tym czekoladę możesz zrobić sama z masła kokosowego i kakao :) Ja ostatnio robiłam ciasto z czerwonej fasoli i bananów , było pyszne i dzieciom smakowało :) Też jakoś próbuje się zmotywować do większej dbałości o siebie , ale jak narazie z marnym efektem :( Ściski , trzymaj się ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciasto z fasoli znam i lubię :))
      Wczoraj dostałam od dzieci w szkole 13 czekolad..... Im dać nie mogę, bo nie wiem czy rodzice sobie tego życzą i czy dzieci nie uczulone na coś. Poza tym zdrowe żywienie... Schowałam głęboko w szafce z ręcznikami ;))
      NO właśnie - czas..... Szybko jest kupić batonika i zjeść...

      Dziękuję za wsparcie Emilko :)) Buziaki.

      Usuń
    2. Ruszyłam dzisiaj dupsko , wyszłam na szybki marsz😆 Docelowo chcę znów zacząć biegać 😆Czymam kciuki za Twoją cierpliwość w dążeniu do celu 😆

      Usuń
    3. Ja dziś może się zmobilizuję, bo piękne słonko, tylko wieje niemiłosiernie! A od czwartku basen znów planuję wpleść w tydzień :))
      Uściski wielkie :))

      Usuń
  9. Takie walki są bardzo trudne... niemal jak walka z wiatrakami, i jak bumerang wracające sny o tych łakociach...ale udawadniasz że istnieją alternatywy, pyszne zamienniki deserów;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Walka, przegrana, walka, przegrana.... I tak cały czas :((

      Usuń
  10. Mmmm pychota :)
    Ja tam nie mogę się oprzeć mlecznej - lub mojej ulubionej milce, eh!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mleczna rządzi!! Gorzka ble... Choć z braku laku... ;)

      Usuń