Dzisiejszy post to szczyt prywaty będzie. Trudno. Mój blog - mam prawo :)
Ten wpis dedykuję B.
Mam nadzieję, że sens życia szybko do Ciebie wróci :))
Ściskam Cię mocno :)
I specjalnie dla Ciebie kilka zdjęć, które bardzo lubię
.................................
Już niedługo wakacje :) A tak było w zeszłym roku:
Ależ masz cudny naszyjnik :)))
OdpowiedzUsuńŻyczę tegorocznych wakacji równie pięknych i obfitujących we wspaniałe wrażenia :)
Pozdrawiam cieplutko, Agness:)
Jeśli moje wakacyjne plany, które zamieszkiwały dziś rano w mojej głowie uda się zrealizować będzie pięknie i spokojnie :)
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie :)
O Matko ! :-) taki naszyjnik to nie dla mnie :-) Bardzo bogate w ekstremalne przeżycia te Twoje wakacje.
OdpowiedzUsuńNie jest tak źle :) Katarzyna, bo tak miał na imię boa, była mięciutka i milutka. A co najważniejsze po obiedzie ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJakoś chciałam dotknąć węża. I była okazja.
UsuńA deser z serka mascarpone :) zapraszam do częstowania się :))
Cudne kwiaty, pyszny deser, ale węża nie dałabym tak sobie na szyi okręcić:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Marta
Wąż był najedzony ;)
UsuńI milusi :)
Ściskam.
Ale narobiłaś mi ochoty na taki deser idę jutro szukać borówek;):)
OdpowiedzUsuńI jak deser? Borówki się znalazły? :) Pozdrawiam
UsuńBrrr Madziu ten wąż...
OdpowiedzUsuńBuziaki
No właśnie Kasiu totalnie nie brrr. Był naprawdę milutki w dotyku :)
UsuńŚciskam
Madziu co to za kwiaty? Deser musiał obłędnie smakować. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ tego co pamiętam Marto, są to carskie korony - chyba tak się nazywają. I niedługo zakwitną :)
UsuńPozdrawiam ciepło :))