czwartek, 19 marca 2015

Powietrza!!






Coraz cieplej jest na świecie, choć w weekend ma być znów chłodniej. Z utęsknieniem czekam na ciepłe dni z jednego ważnego dla mnie powodu - mogę otwierać okna i balkon bez obawy, że mnie zmrozi :) Nie potrafię żyć w szczelnym świecie - musi być powietrze!! Dużo! Pierwszą rzeczą jaką robię po wstaniu z łóżka jest otwarcie okna. Nawet zimą. Uwielbiam ten pierwszy moment, gdy świeże powietrze wpada do pokoju i mogę wziąć głęboki oddech. Późną wiosną i latem okno mam otwarte cały czas. Już nawet raz w lutym spałam przy otwartym oknie :) Latem otwieram na oścież balkon każdego dnia (do południa a potem wieczorem - po zachodzie słońca). Nawet. gdy wychodzę z domu balkon wpuszcza świeże powietrze (i gołębie, które zostawiają na środku pokoju pamiątkowe...hmm....kupki) :)
Gdy upał dokucza cały dzień nie ma nic przyjemniejszego, niż wieczorem wyjść na balkon
i pooddychać w końcu czymś, co się nie lepi do ciebie i daje wytchnienie. Picie wieczornej kawy na balkonie to stały punkt letnich odwiedzin moich przyjaciółek. A jak ktoś ma szczęście to może zrobić takie zdjęcie - bardzo je lubię :) Było ok 23, lipiec zeszłego roku.


Równie mocno kocham poranki letnie i wiosenne. Kiedy z kubkiem czegoś ciepłego wychodzę na balkon i wciągam powietrze, rześkie i świeże. Daje energię i moc pozytywnej energii.
A takie widok można zobaczyć latem ok 5 nad ranem z mojego balkonu.


Ale tytuł posta oddaje także mój stan ducha ostatnio. Ciężki tydzień trwa. W niedzielę śpiewam w Misterium Męki Pańskiej więc próby trzy razy w tygodniu, plus zebranie z Rodzicami w szkole, plus zebranie rady Pedagogicznej, plus choroba Taty... Daje w kość.
Na szczęście wszystko idzie ku dobremu. Ale dziś jak wróciłam do domu to się zbuntowałam
i powiedziałam - BASTA! Dziś nigdzie nie idę! Nie muszę to nie idę :) Siedzę w domu. Potrzebuję oddechu, odpoczynku. Nawet na spacer nie mam siły. Regularne spacery wrócą od poniedziałku :) A dziś były lody i kawa :)




Do domu wpadają kwiaty z wizytą kwiaty...



Znów mega różnorodny post mi wyszedł. Zaczęłam od powietrza, ciekawe gdzie bym skończyła, gdybym jeszcze pisała :)
Dobrego kończ tygodnia i pięknej pogody - ducha przede wszystkim!
Magda

8 komentarzy:

  1. To super, że post różnorodny, czyta się go z prawdziwą ciekawością :)
    Ja również uwielbiam świeże powietrze , nawet zimą przy mrozach przed snem otwieram szeroko drzwi tarasu i wpuszczam cudowny rześki powiew :)
    Cudne jajeczka, niestety nie było w różu, ani fiolecie więc musiałam obejść się smakiem...
    Życzę szybkiego unormowania się spraw i cieplutko pozdrawiam, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, przed snem też obowiązkowe wietrzenie :)
      Ja też wolałabym jajka w różu, ale te też mi pasują. Nie mam określonej kolorystyki na Święta, zatem biorę co mi się podoba :)
      Pozdrawiam ciepło i wiosennie :)

      Usuń
  2. Widok zapierający dech w piersiach z Twojego okna :)
    Również pozwoliłam sobie na pierwsze lody :), mam nadzieję, że gardło nie ucierpi :)
    Pozdrawiam serdecznie!
    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak jestem wielbicielką lodów i jem je cały rok praktycznie. Moj egardło zaprawione w bojach :)
      Macham wiosennie :)

      Usuń
  3. Trzymam kciuki żeby równowaga wróciła - w każdej sferze i żebyś miała więcej energii...
    Coraz cieplej się robi i również otwarte okna to było to za czym tęskniłam :-)
    Buziak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko się normuje, jest dobrze.
      Otwieram na oścież drzwi, umysł i wdycham wiosnę - dziś się przecież zaczęła :)
      Ściskam.

      Usuń
  4. Ja też zaprosiłam wiosenne kwiatki do domu. Super krzesło, bardzo w moim klimacie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha. Krzesełko ze śmietnika robi furorę :)) Wszystkim się podoba i mam już chętnych, żeby je w razie czego przygarnąć :))
      Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam wiosennie i słonecznie.

      Usuń