wtorek, 11 listopada 2025

Zaczarowany Kraków

 Kraków jest miastem, które czaruje niezależnie od pogody i pory roku. Zwiedzałam go już i wiosną 
i latem i zimą, a teraz nadszedł czas na zwiedzanie jesienne. Razem z moimi przyjaciółkami wybrałyśmy się na długi weekend do miast królów, żeby poszwendać się po uliczkach, popatrzeć na piękno miasta i celebrować prawie 30 lat znajomości. Pogoda w kratkę, słońca praktycznie brak (mimo wcześniejszych optymistycznych zapowiedzi), ale...... Doszłyśmy do wniosku, że dla Krakowa nie ma złej pogody, ani czegoś co się nazywa poza sezonem.... Tam sezon jest zawsze! Tabuny ludzi, kolejki na śniadanie, obiad, do muzeum.... Szok. Ale to były tylko małe niedogodności. Bo najważniejsze było towarzystwo :) Spędziłyśmy wspaniały czas, pełen dobrej energii, śmiechu, życzliwości, ale były też poważne rozmowy pełne wsparcia i uważności.








W sumie z zaplanowanych miejsc udało nam się zobaczyć tylko Cmentarz Rakowicki (tylko tam nie było kolejki) :)) ale to nic - mamy dzięki temu kolejny powód, żeby znów odwiedzić to magiczne miasto. A Cmentarz Rakowicki jest niezwykłym miejscem. Jego zabytkowa część jest niesamowita. Człowiek wręcz namacalnie czuje, że dotyka Historii i to przez duże "H". Zrobił na nas ogromne wrażenie. Niektóre nagrobki to wręcz dzieła sztuki, które opowiadają historię, tych, którzy czekają tam na z martwych powstanie.

 










Kraków kolejny raz zaczarował mnie totalnie, jak zawsze. Jeden minus - tłumy ludzi i gwar na Starówce.... Ale taki urok.... Urokliwe uliczki, jakiś ulotny, magiczny wręcz klimat. Nie do podrobienia :)











 

 
Jednym słowem - warto! I dla Krakowa i dla własnego dobrostanu! Oderwać się od pracy, obowiązków, odpocząć psychicznie :)

 

Ściskam Was mocno :) 



sobota, 1 listopada 2025

Życie moje kochane, zwolnij....

 To taka moja serdecza prośba. Nie pędź tak, zaczekaj, daj odetchnąć.... taką prośbę Ślę po intensywnym i ciężkim październiku. Nie było łatwo. Zmęczenie nawałem pracy dawało się we znaki. Choć było też sporo zajęć, które sprawiają mi wiele radości i zabawy. I był cudowny czas na budowanie przyjaźni, odkrywanie nowych możliwości... 

A teraz, u progu listopada liczę na wyhamowanie, zwolnienie, uspokojenie.... Gołym okiem widać, że przyroda tak właśnie  szykuje się do odpoczynku. Zrzuca to, co niepotrzebne, żeby na wiosnę odrodzić się na nowo. I tego chce się od niej uczyć. Wszak doskonale radzi sobie od milionów lat więc wie co robi :) 

Od czwartku jestem u Mamy więc chłonę całą miłość i dobro domu rodzinnego ile wlezie. Czytam, odpiczywam  chodzę na spacery, spotykam się z Przyjaciółmi. Należy mi się! Uczę się dbać o siebie, swoje dobrostan i emocje :)












Kochani, życzę Wam, żeby listopad przyniósł że sobą to, czego najbardziej teraz potrzebujecie 🍁😍

Ściskam!
m.

niedziela, 5 października 2025

Nic nie muszę, wszystko mogę

 Bardzo lubię kiedy nic nie muszę, a wszystko ewentualnie mogę :)

Dziś miałam takie właśnie popołudnie. Po dwóch zebraniach z Rodzicami i dziećmi (nauczyciel pracuje 18 godzin? Tylko od poniedziałku do piątku? Ta..... - ja dziś od 10.30 do 13.30 byłam w pracy) miałam totalnie wolne popołudnie. 

Nie wiedzieć czemu (starość??) obudziłam się ok 4 nad ranem i już nijak nie dało się zasnąć. Ok 5 poddałam się - poczytałam książkę, a ok 5.40 stwierdziłam, że upiekę proteinową szarlotkę. Wyszła taka sobie - sucha dość, ale jak się ją posmaruje serkiem śmietankowym to daje radę :))

Popołudnie spędziłam więc na czytaniu, piciu kawy, odsypianiu i ogólnie na lenieniu się :) Czasem też tak trzeba - i nie ma co się spinać, że się nic produktywnego nie robiło, trzeba nauczyć się, że to też jest potrzebne :))

A odpoczywałam tak:












 

Ostatnio zaniedbałam bardzo takie chwile ze stworzonym nastrojem. Ale jesień i zima sprzyja wyciszeniu, zwolnieniu. Zatęskniłam za takim organizowaniem swojej przestrzeni... Chyba znów będę częściej tworzyć takie aranżacje :)

Dobrego tygodnia kochani :))