środa, 10 września 2025

Zdążę, mam rower

 Tytuł posta to jeden z ulubionych cytatów kabaretowych mojej Mamy i mój :)

W tym roku cytat nabrał nowego znaczenia, bo pod koniec wakacji w końcu kupiłam nowy rower! Miałam wcześniej, ale niezbyt dobrze mi się na nim jeździło - dostałam go więc nie wybrzydzałam ;) Ale w końcu postanowiłam, że czas na nowe - rower, który będzie spełniał moje wymagania i na którym będzie mi się dobrze jeździło.

I tak stałam się szczęśliwą posiadaczką Krossa Ultra 3. Sprawdzony, bo moja siostra ma taki sam i  przejechałam nim sporo.

Poznawanie swojej okolicy na rowerze to całkiem inna bajka - wolność, przyjemność, radość, endorfiny. Jakbym na nowo widziała świat wokół, poznawała go na nowo :) Można się zatrzymać, oglądać, chłonąć piękno..... 
A przy okazji spala się kalorie i produkuje endorfiny. Same korzyści :)

Mam nadzieję, że pogoda jeszcze długo będzie mi pozwalać na takie wycieczki :) Dziś maleńki wycinek.











 Niedługo napiszę więcej o ważnych dla mnie rzeczach i miejscach :)

A póki co wróciłam do pracy i tak naprawdę weszłam w szkołę jak w masło. Zero sentymentów :)  
Od razu na głęboką wodę. Może tak lepiej? ;)

Pozdrawiam Was ciepło <3