Zdarzyło mi się mieć prawie tygodniowe wakacje w trakcie roku szkolnego :) No dobra, nie były to typowe wakacje, bo byłam w pracy 24 godziny na dobę, ale będąc opiekunem na szkolnej wycieczce udało mi się spędzić kilka dni w słonecznej Italii <3
Razem z 37 uczniami z klas IV-VIII zwiedziliśmy Wenecję, Rzym i Florencję. W każdym z tych miejsc już byłam, ale za każdym razem jest to przeżycie i za każdym razem odkrywam coś nowego :) Inaczej jest też z dziećmi - opieka nad 37 bąbelków za granicą jest szczególną odpowiedzialnością. Na szczęście dzieci były mega zdyscyplinowane, punktualne i ogarnięte. Stanęli na wysokości zadania. Nikt się nie zgubił, przychodzili na czas, pilnowali się. Choć miałam lekkie obawy, wiadomo jak to jest z dziećmi - mają różne pomysły - spisali się na medal. Jedyny minus - marudzili, że dużo się chodzi i mało ich interesowały zabytki, na które my, dorośli patrzyliśmy z czułością i zachwytem.
No ale, miałam w ciągu każdego dnia jakieś 40 minut tylko dla siebie. Kiedy dzieci miały czas wolny na zakup pamiątek. I w trybie przyśpieszonym chłonęłam piękno Włoch :) Udało mi się spełnić małe marzenie - przejść po 25 latach przez Drzwi Święte i pomodlić się przy grobie św. Jana Pawła II. Na początku roku tak sobie zamarzyłam, że może jakimś cudem uda się być w Rzymie w kolejnym Roku Jubileuszowym..... Szepnęłam podczas modlitwy - "Panie Jezu, może jakoś się uda.... załatwisz to jakoś? Uda się? To takie moje małe marzenie, prośba w tym wyjątkowym roku...." Załatwił! Udało się. Więcej niż marzyłam :)
Zachwytom nie było końca.... Włoskie słońce, urokliwe uliczki, zieleń, pyszne lody..... Było cudownie :) Jedyny minus - dzikie tłumy ludzi.... Wiem, że tam zawsze tak jest, ale jakoś nie spodziewałam się aż takiej liczby turystów.
Zdjęcia pomagają wrócić wspomnieniami do cudownych chwil :)
Kochani, życzę Wam słońca pod dostatkiem :)