Do napisania tego posta zbierałam się od dłuższego czasu. Choć coraz trudniej mi pisać regularnie, chcę nadal tu być i dzielić się z Wami (nie wiem czy ktoś podczytuje) ;). Dzielić się różnymi elementami codzienności, momentami, chwilami, przemyśleniami. Może wymieniać się spostrzeżeniami... Dziś temat, który w ostatnim czasie mocno siedzi mi w głowie i jakoś przenika moją codzienność, życie.
Weryfikacja.... Często się mówi, że życie weryfikuje pewne nasze decyzje, założenia, plany. W moim przypadku bardzo mocno zweryfikowało moje przyjaźnie. A może to, co wydawało się być przyjaźnią? Od dłuższego czasu bardzo mocno widzę to w swoim życiu. Ten rok szkolny bardzo dobitnie pokazuje mi kto tak naprawdę jest tym prawdziwym przyjacielem, a kto okazał się chwilowy, zmienny.... Nie przeczę, że na początku było trudno. Był bunt, żal, niezrozumienie.... Ale to był proces, który chyba nadal trwa, ale już to przepracowałam, przegadałam i przyjmuję. Daje sobie przyzwolenie na nierozumienie innych, na to, że mam inne zdanie, że nie muszę być fajna dla wszystkich i, że nie będę tam, gdzie nie czuję się dobrze. To też jest cały czas proces. Jak bardzo trzeba się uczyć pewnych rzeczy w życiu. Bez poczucia winy stać obok, nauczyć się odpuszczać pewne relacje, które wydawały się mocne i trwałe. Też tak macie? Z wiekiem człowiek widzi jak dużo zależy od nas, naszego nastawienia, szanowania siebie samego. Trzeba się nauczyć zdrowego egoizmu, dbać o swój dobrostan. Nie mam już w sobie poczucia winy, że może to ja coś zrobiłam źle. W pewnym sensie obecna sytuacja jest z pewnością wynikiem moich decyzji odsunięcia się od tych, którzy sami zaczęli się odwracać....
I przy okazji naszła mnie inna rozkminka :)
Moje najwierniejsze przyjaźnie mają wspólny, mocny, najmocniejszy wręcz fundament - Boga. Nigdy nie ukrywałam, że jestem wierząca i wiara w Boga jest dla mnie ważna. I ostatnio właśnie doszło do mnie, że najpiękniejsze moje przyjaźnie to te, w których mamy takie samo podejście do wiary, łączy nas Bóg. Mając takie same podstawy, światopogląd, spojrzenie na podstawowe wartości możemy budować naprawdę głębokie i piękne relacje. I właśnie o te będę teraz dbała najbardziej :) One trwają 30, 25 lat.... Kawał czasu :)
Ciekawa jestem Waszego zdania na temat takiej właśnie weryfikacji życiowej.... Doświadczyliście kiedyś podobnych sytuacji?
Pozdrawiam Was ciepło i życzę pięknego, dobrego tygodnia :)