Kolor pomarańczowy nie jest moim ulubionym - zdecydowanie nie! Ale jest jeden aspekt, w którym za nim przepadam! ZIMOWE MANDARYNKI! Nie ma lepszego polepszacza nastroju na grudniowe szarości. Bardzo miło wchodzi się też do klasy, gdzie roznosi się zapach mandarynek - teraz są na topie wśród II śniadania dzieciaków :)) Mogę je jeść kilogramami :)) Pomarańcze i mandarynki nigdy nie smakują tak dobrze jak
w okresie około świątecznym <3 Kto jeszcze lubi mandarynki? :))
w okresie około świątecznym <3 Kto jeszcze lubi mandarynki? :))
Świąteczne przygotowania daleko w lesie.... Nie mam koncepcji, nie mam planów. Wyjmę za tydzień pudło
z dekoracjami i wykorzystam to, co mam. Nawet nie wiem czy ubiorę choinkę ;) Im starsza jestem tym mniejszy pęd we mnie na dekorowanie ;)) Ale żeby nie było, że nie cieszę się na święta - cieszę bardzo! :))
z dekoracjami i wykorzystam to, co mam. Nawet nie wiem czy ubiorę choinkę ;) Im starsza jestem tym mniejszy pęd we mnie na dekorowanie ;)) Ale żeby nie było, że nie cieszę się na święta - cieszę bardzo! :))
Uściski dla Was :)
Mandarynki lubię, a z pomarańczy lubię sok. Nasza córka jest uczulona na cytrusy więc u nas odliczone na sztuki, nie ma dziecko hamulców ile widzi tyle zje. U mnie pachnie od wczoraj piernikami. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj, współczuję uczulenia :( U mnie nie ma tradycji piernikowej. Najwyżej po świętach robimy piernika z paczki. Piernik kętrzyński jest najlepszy. Bez przekładania, z polewą czekoladową :))
UsuńUściski Mysiu :)
A jak pięknie komponują się z błękitem :) śliczne zdjęcia:) uwielbiam te owoce, kojarzą się zawsze ze świętami i nigdy w ciągu roku nie smakują tak jak teraz :)
OdpowiedzUsuńNawet nie widziałam, że tak ładnie wyjdzie :) A teraz mandarynki są tak słodkie <3
UsuńUściski :)
Cudne skorupki :) Musisz ubrać choinkę, bo ja będę czekać na choinkowego posta ;)) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńKupiłam dziś choinkę ;) Całe 30 cm ;) Taki kompromis, żeby nie było, że nic ;)
UsuńUściski wielkie :)
Madziu, zgadzam się z Tobą, że cytrusy najlepiej smakują i najpiękniej pachną w okolicy świąt... To może taka pozostałość z dzieciństwa, kiedy to tak trudno te pyszności było dostać , a przed świętami zawsze rzucano do sklepów :D Zapach pomarańczy i mandarynek właśnie ze świętami mi się kojarzy... zawsze wbijam w nie goździki...ależ pachnie <3
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia :D
Pozdrawiam serdecznie, Agness <3
Ja z młodości pamiętam - Mama mi kupowała pod choinkę cały kilogram mandarynek - mogłam się ich najeść do woli :)) Ale mandarynki i pomarańcze to zapach świąt jak nic <3
UsuńUściski wielkie :)
Genialny blog- wczoraj go odkryłam. Przeczytalam prawie wszystkie Pani posty od chwili założenia bloga. Czytając go chce sie żyć. Juz nie moge sie doczekac kolejnych wpisow. Namawiam na swiateczne udekorowanie mieszkania. Świeta bowiem to jedyny czas w roku kiedy mozna sie "wyżyć" obweszajac dom kolorowymi swiatelkami i nie wyglada on kiczowato. Serdecznie Pozdrawiam Dominika
OdpowiedzUsuńPo pierwsze proszę mi nie mówić pani :)) Bardzo się cieszę, że do mnie trafiłaś :) Miło czytać takie słowa, aż serce rośnie <3 Jakieś dekoracje się pojawią, ale nie będę szaleć.
UsuńZapraszam zawsze bardzo serdecznie i pozdrawiam ciepło.
Pomarańczowy to zdecydowanie również nie mój kolor, ale... zapach pomarańczy i mandarynek uwielbiam! I chyba już zawsze będą mi się kojarzyły z Bożym Narodzeniem i zimą. To taka pozostałość po dzieciństwie w PRL;))).
OdpowiedzUsuńJa też, podobnie jak Ty, w tym roku nie szaleję z dekoracjami i wykorzystam to co mam. W ogóle mam ochotę na skromniejsze dekoracje i w ogóle święta. Przytłacza mnie to co widzę w sklepach i nie mam ochoty się poddać tej świątecznej gorączce. Nie to jest przecież najważniejsze w Bożym Narodzeniu.
Pozdrawiam serdecznie:). U nas właśnie spadł śnieg i chwilowo jest ślicznie biało:)))
No właśnie. Jakoś mnie nie kręcą już te wszystkie szalone ozdoby i dekoracje. Nawet już ich nie zauważam. Teraz liczy się co innego - bardziej to, co w środku.
UsuńPozdrawiam ciepło :))
Magduś, u nas dzień bez manadrynek dniem straconym:-))) Uwielbiamy je po prostu! Bez nich własciwie Święta nie byłyby takie same:-)))) Ściskam
OdpowiedzUsuńJa też codziennie dokupuję zapas :) Nie może ich zabraknąć :))
UsuńUściski wielkie <3
Oj, mam tak samo. Mandarynkami w sezonie zimowym zajadam się jak szalona. U mnie już choinka stoi ubrana, dekoracji nie kupowałam w tym roku, skusiłam się jedynie na renifera i sarenkę. Z córciami zrobiłyśmy za to ozdoby z gliny, które powiesimy na drzewku. Bardzo spodobały mi się zdjęcia w tym poście, są takie radosne :). Moc pozdrowień przesyłam :).
OdpowiedzUsuńJest nas więcej - wielbicieli mandarynek :)
UsuńChoinkę już mam - maleńka, ale jest - teraz czeka na ubranie.
Cieszę się, że zdjęcia się podobają :)Nawet nie wiedziałam, że wyjdą takie radosne :)
Pozdrawiam ciepło.
ja mandarynki tez kupuje ale dekoracyjnie ;)))) niestety nie moge jesc "cytrusow" ale jako deko sa super. I zapach Maja swiatecznie zaprogramowany ;) Zdjecia wyszly ladnie, pomarancz i blekit! Ale gdy tak patrze na serwetki robimi sie w glowie bawarsko ;) pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny :) Szkoda mi ludzi, którzy nie mogą jeść cytrusów :( Ale choć dla dekoracji są dozwolone :))
UsuńPozdrawiam ciepło.