niedziela, 29 października 2017

Urok klasyki

Mając mnóstwo kubków, filiżanek i tym podobnych skorup miałam jednak pewien brak :)) Brak mi było kompletu filiżanek. Mam dużo różności, ale brakowało mi jakiegoś kompletu - wszystko z innej parafii :) Mam jeden komplet, ale nie do wszystkiego pasuje. A potrzebowałam czegoś co można było postawić na stole
z innymi naczyniami i by pasowało. Coś eleganckiego, ale nienachalnego... Prostego, subtelnego... 
I znalazłam :)  Kolekcja Maria Paula z Chodzieży.  Wybrałam klasyczne, bez zdobień. Białe - będą pasowały do wszystkiego! A do tego piękne w klasycznej formie, delikatne... Jestem bardzo zadowolona. Filiżanki świetnie trzymają się w ręce i jak zobaczycie za chwilę pasują zarówno do porannego kakao w łóżku, jak i do w miarę eleganckiej popołudniowej kawki :))

Wersja poranno-łóżkowa :)









  I wersja popołudniowa :)







Jestem z nich bardzo zadowolona! 
Ślicznie się prezentują i są bardzo wygodne w użyciu.

Ściskam Was mocno w ten pochmurny wieczór. Tylko zakopać się z książką pod kocyk... :) Ale to ma niesamowity urok :)

niedziela, 22 października 2017

Polska cytryna

Wiecie o czym mówię? Pigwa... Kilka lat temu pani intendentka dodała mi do herbaty syrop własnej roboty.
I przepadłam :) Tak mi zasmakowało, że próbowałam robić swoją. Niestety, nie wyszło tak jak chciałam.
Na drugi rok zepsuła mi się :( W końcu w zeszłym roku koleżanka zdradziła mi jak zrobić ją do słoiczków, żeby było OK. Proporcje 1:1!!  I w tym roku zaszalałam. Przerobiłam ponad 2 kilo... I teraz mam zapas na całą zimę :)) Pyszny, zdrowy, złoty, gęsty płyn :))













Za oknem zimno, szaro, nie chce się wychodzić, ale trzeba..... Dziś mam dzień lenia, potrzebuje połazić do południa w piżamie, nie musieć, nie chcieć... :)) Ale zaraz trzeba jednak coś zacząć robić :) Kartkówki do sprawdzenia czekają ;)

A może zdradzicie mi jakie Wy macie tajne dodatki do jesiennych i zimowych herbatek? Ja mam jeszcze sok malinowy z cytryną od Mamy i żurawinę z Ukrainy :)
Uściski dla Was :))

niedziela, 15 października 2017

Moja nowa sypialnia

Od dłuższego czasu przymierzałam się do remontu sypialni... Jakieś 3 lata... W końcu w tym roku udało się doprowadzić zamierzenia do realizacji. Nie było to wielkie przedsięwzięcie - pomalować, wstawić nowe meble... I tak mam nową, jasną sypialnię z maleńkim biureczkiem (w tej roli stół z kuchni moich Rodziców - oni kupili sobie okrągły). Poprzednia wersja była z ciemno-brązową ścianą i ciemniejszymi meblami. Teraz jest jasno, przestrzennie i.... inaczej :) Żeby nie było zbyt biało dodałam błękitne paski, żeby było trochę pazura są ciemne kule... Będzie jeszcze trochę czarnego, ale to z czasem (w przeciągu miesiąca mam nadzieję) :)

Zależało mi na znalezieniu tapczanu ze sporym zagłówkiem. Idealny znalazł się po drugiej stronie ulicy :)
Już drugi raz ten sklep okazał się niezawodny ;) łóżko ma idealny kolor i super duży zagłówek.
A co będę wam opowiadać... Popatrzcie....




















Brakuje jeszcze dwóch rzeczy, ale to takie dodatki - ważne, bo trochę zmienią jeszcze charakter,
ale to z czasem.... Pokażę Wam jak już będą :)

Bardzo dobrze mieszka mi się w nowym wnętrzu - podoba mi się, to co sobie wymyśliłam :))

Uściski wielkie <3

poniedziałek, 2 października 2017

Zakupy z drugiej ręki i wyniki candy :)

Nie wiem jak Wy, ale ja baaaardzo lubię zakupy z drugiej ręki - szczególnie te wnętrzarskie. Chodzenie po pchlich targach, ryneczkach, sklepach z używanymi meblami i drobiazgami do domu to dla mnie mega rozrywka. Ciuchami też nie pogardzę :)
Nie przepuszczę okazji do szperania wśród staroci :) Kiedyś będąc z Mamą na rynku powiedziałam: "Mamuś, jak widzisz kartony na rynku - to idź - mogą mieć ciekawą zawartość" :) I wtedy faktycznie się obkupiłyśmy trochę. Mam w domu sporo rzeczy z takich właśnie miejsc. Koleżanka kiedyś prowadziła takie miejsce - dostawała z Niemiec mega dostawy i kupowałyśmy u niej z koleżankami całymi kartonami. Kubek po 1 zł, talerze po 1,5.... Mam od niej krzyże i różańce - zawsze mi dawał, bo wiedziała, że przygarnę :) Jakoś mnie ciągnie do takich miejsc. Łącze w domu stare z nowymi :)
W piątek jadąc do Rodziców zajechałam do takiego właśnie sklepiku. I wpadłam :)) Kupiłam piękną wazę
i dwie miseczki do niej - z talerzykami. Miseczki i talerzyki są ze sobą połączone na stałe. Zachwycił mnie ich wzór i delikatność. Szkoda, że były tylko dwie :( I jeszcze bombonierkę. Za całość zapłaciłam całe 46 PLN :)) Kiedyś w tym sklepie kupiłam Rodzicom super paterę na owoce za 8 zł :)) Mam słabość do kubeczków, miseczek i łyżeczek więc szperam i wybieram....
Czy też tak jak ja macie duszę szperacza? Sami czy lubicie szperać  z kimś? Ja ma  od tego niezawodną Agę, która czasem mi podkupi coś ładnego, bo pierwsza zauważy, ale zazwyczaj się uzupełniamy i podtykamy sobie rzeczy, które tej drugiej mogą się spodobać. A Wy? Tez szwędacie się po takich miejscach?

Zobaczcie moje skarby ;)










Wszystkie naczynia  (i łyżeczka) występujące w dzisiejszym poście to skorupy z tzw. drugiej ręki. Maszyna losująca w candy także.... A losowanie wyglądało tak:


I.... TADAM!.... Oto zwyciężczyni: 


Gosiu - gratuluję Ci z całego serca i czekam na Twój adres: mmasyk@wp.pl
A Wam wszystkim dziękuję za wspólną zabawę. Cieszę się, że zechciałyście wziąć w niej udział.


Kochani - dzięki, że jesteście tu ze mną.
Uściski wielkie <3