Książki są w moim mieszkaniu w każdym pomieszczeniu :) I ciągle kupuję... Na część mogę zaczekać, aż będą dostępne w bibliotekach, ale czasem chęć przeczytania już, teraz, natychmiast jest silniejsza :) Dziś chciałam Wam polecić kilka z tych, które przeczytałam w 2017 roku. Od 3 lat zapisuję każdą przeczytaną. W 2017 udało mi się przeczytać 61 książek. Większość to polskie autorki.
Z mojej listy mogę Wam polecić:
"Czarownica" - Camilla Lacberg
"Kamień na kamieniu" - Wiesław Myśliwski
"Dziedzictwo von Becków" i "Piętno von Becków" - Joanna Jax
"Tajemnica zamku", "Cena szczęścia", "Prawdziwa miłość" - Krystyna Mirek (saga rodzinna, ale osadzona
w Anglii chyba XVII wieku)
w Anglii chyba XVII wieku)
"Sanatorium pod zegarem", "Weranda na czarcim cyplu", "Zielarnia nad Sekwaną" - Lilianna Fabisińska (dobrze czytać po kolei - główne postacie te same, historie się zazębiają)
"Chórzystki" - Jennifer Ryan
"Białe róże dla Matyldy" - Magdalena Zimniak
"Nieobecna" - Agnieszka Olejnik
"Ciastko z wróżbą" - Małgorzata Gutowska-Adamczyk (kontynuacja hitu czytelniczego "Cukiernia pod amorem")
To są książki, które najbardziej zapadły mi w pamięci. Niektóre czekają na kontynuację, inne to samodzielne historie.
Nowy rok i nowe książki już zapisane w zeszycie :) Na stosiku widzicie "Sekretne życie pszczół". Wiele dobrego o niej słyszałam. Właściwie same dobre rzeczy. Kupiła, czytam, czytam.... No historia inna niż wszystkie. Spokojna, ciepła, z pewną tajemnicą.... Warto. Kilka dni po przeczytaniu, zasypiając już pomyślałam o tej książce i raptem mnie olśniło: "Rety, ja jestem May! O nie! Straszne!". Ta myśl mnie
z lekka przeraziła. Kto czytał wie jakie życie miała May (nie chodzi o to jak się zakończyła jej historia). Chodzi o sposób postrzegania przez nią świata. Ogólnie polecam Wam do przeczytania i przemyślenia.
z lekka przeraziła. Kto czytał wie jakie życie miała May (nie chodzi o to jak się zakończyła jej historia). Chodzi o sposób postrzegania przez nią świata. Ogólnie polecam Wam do przeczytania i przemyślenia.
Ostatnio zatęskniłam za kwiatami w domu. Mam dwa - a tym jeden pięknie uformowany na wieszaku bluszcz, który teraz mega się rozrasta, ale postanowiłam dodać troszkę więcej zielonego. Udało się kupić pileę (niestety, listki od dołu gubi) i monsterę. A wczoraj w dyskoncie na B. wypatrzyłam kawę i jeszcze jeden kwiatek, co to nie pamiętam nazwy :) (ale wiem, że łatwo się hoduje). Natomiast totalnie nie mam ręki do storczyków :( W tym tygodniu wywaliłam dwa. Liście im odpadły, nowe pędy padły :(( Mam ochotę jeszcze raz kiedyś spróbować, ale jakoś nie mam przekonania. Może doradzicie coś? Chciałabym mieć białe i pięknie różowe... (jedn w wyrzuconych był taki - dostałam od mamy na imieniny) :(( Buu....
Post mi wyszedł książkowo- roślinny :))
Może polecicie mi jakieś książki? "Sekretne życie pszczół" jest właśnie z polecenia na blogu :)
Ściskam Was mocno i mentalnie nastawiam się na poniedziałkowy powrót do pracy :))
Witaj. Ja w zeszłym roku też zapisywałam przeczytane książki, wyszło mi 35 mam nadzieje że w tym roku będzie lepiej. Z twojej listy książek które polecasz na pewno skorzystam, a jeśli chodzi o kwiaty to u mnie najlepiej rosną storczyki :)))) a inne nie bardzo. Bluszcz wytrzymał ze mną 2 miesiące:( Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNo widzisz, jak inaczej nas kwiatki lubią :) Chętnie bym się zamieniła na te storczyki :))
UsuńPozdrawiam ciepło.
Cudowne tytuły przedstawiłaś. Sekretne życie pszczół kusi mnie od dawna i chyba w końcu muszę tę pozycję kupić. Co do kwiatków to mam takiego dane do pecha jak Ty do storczyków. Dostałam od męża pięknego storczyka w listopadzie na urodziny. Obecnie pozostała uschnięta łodyga i dwa listki, z czego jeden zaczyna żółknąć :(. Za to zielone kwiatki są bujne i nic im się nie dzieje. Miałam 3 storczyki odkąd mieszkamy w swoim domu i każdy skończy i źle. Nie znam przyczyny, bo dbam o nie tak jak należy o storczyki. Chyba klimat im u mnie nie pasuje. Może w Twoim domku też coś im nie odpowiada? Przesyłam ciepłe pozdrowienia dla Ciebie Madziu :).
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie wiem o co chodzi - może je przelewałam? Za dużo wody? A może faktycznie nie taki klimat..... E.... Może jeszcze raz jednak spróbuję. Miałam już chyba z 5 i żaden się nie utrzymał :((
UsuńPolecam pszczoły - mądra książka!
Uściski :))
Ja bardziej kryminalna jestem i takie książki dominują na mojej liście:)W zeszłym roku nie zapisywałam ile i co udało mi się przeczytać:)W tm już zapisuję:)Czarownica już przeczytana,teraz czytam Mroza z serii o Chyłce i Kordianie,jak dla mnie jest super:)U mnie w domu oprócz storczyków jest jeden kaktus,ma już ze 20 lat:)i jeden skrzydłokwiat-miernota,dostałam od mamy ma już ze 3 lata i nie zakwitł ani razu:))W marcu dostanie nową ziemię,doniczkę i rok na zakwitnięcie jak nie to out:)))Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMroza czytuję również. Teraz w kolejce czeka druga część z komisarzem Forstem. Kryminały też lubię. Coben jest dobry, choć na razie mam jego przesyt. Lacberg jak dla mnie na razie to numer 1! No i Larsson... :(
UsuńUściski Gosiu :)
Muszę z Twoimi tytułami udać się do mojej biblioteki, może coś uda mi się dostać. Zaczynam też zapisywać tytuły bo strasznie się w nich gubię i zdarza mi się wypożyczyć coś co już czytałam. Ten kwiatek z "dziurami" (monstera?) jest niesamowity :)
OdpowiedzUsuńMoja Mama też czasem się łapie na tym, że czyta drugi raz to samo :))
UsuńTak, to monstera, ale jakaś inna odmiana. Zazwyczaj są duże i z ciemniejszymi liśćmi. I dowiedziałam się, że im więcej światła, tym więcej dziurek :)
Uściski serdeczne :)
Storczyki, to jedyne lwiatki, które u mnie wytrzymały, a ja umiem doprowadzić do uschniecia kaktusa:) Podlewam bardzo , bardzo rzadko :) Wstawiam do wanny nalewam wody i tak je mocze cały dzień, na koniec lekki prysznic. Madziu spróbuj mojego sposobu. Pozdrawiam serdecznie, a jeszcze chciałam napisać napisa, że masz cudna łyżeczke:)
OdpowiedzUsuńMoże jakoś jeszcze kiedyś się skuszę na tego storczyka ;)
UsuńPozdrawiam ciepło :)
Mam dokładnie taki sam sposób na storczyki jak Kamila;) Moczę w wodzie z odżywką do storczyków przez noc, raz na tydzień. I kwitną pięknie. Kącik czytelniczy piękny, a liczba przeczytanych książek imponująca!!! Pozdrawiam serdecznie
UsuńJa też tak mam, że kolejka do książki w bibliotece zachęca mnie do jej kupienia i stosik rośnie ;-) Nie mogę się powstrzymać. A co aktualnie czytam zawsze możesz obejrzeć na moim instagramie wydziwianki.rudej. Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńZajrzałam na insta. Piękne zdjęcia!! Ta herbatka z cytrynką :)
UsuńWidziałam kilka przeczytanych przeze mnie :)
Zakładki są bombowe!! <3
"Sekretne życie pszczół" już przewijało mi się tu i tam, tytuł brzmiał zachęcająco, hmm, może sięgnę w końcu :)
OdpowiedzUsuńJa natomiast uwielbiam kwiaty ogrodowe, a do domowych doniczkowych nie mam ręki wcale :D Takie w każdym razie odnoszę wrażenie :) A ze storczykami niestety, nie mam żadnego doświadczenia.
Pszczoły opanowały literaturę :) Jeszcze czeka na mnie "Historia pszczół" - mam od 3 lat i jeszcze nie przeczytałam - zaczęłam, ale jakoś nie szła - musi nadejść jej moment ;)
UsuńPozdrawiam i dziękuję za odwiedziny :)
Uwielbiam te kubeczki :)
OdpowiedzUsuńA skąd jest łyżeczka?
Prześliczna.
Pozdrawiam serdecznie.
Ja też lubię tą serię kubeczkow. A łyżeczka to stara seria Green Gate. Nie wiem.czy jeszcze do dostania, ale wydaje mi się, że tak. I chyba Krassilnikoff też ma podobne.
UsuńUściski 😊
Dziękuję za informację :)
UsuńPozdrawiam cieplutko.
Ja też czytam w większości polskie autorki. Z tych, które wymieniłaś, to głównie Agnieszkę Olejnik i Krystynę Mirek. A polecić mogę Ci przeczytaną przeze mnie ostatnio "Dziewczyny chcą się zabawić". Świetny klimat Łodzi lat 80. :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam tego tytułu :) Bedę musiała poszukać :)) Olejnik bardzo lubię - niedługo premiera drugiej części mansardy :))
UsuńDzięki za odwiedziny - pozdrawiam ciepło.
Bardzo fajny post! Ja ostatnio czytam serię o Lipowie Katarzyny Puzyńskiej. Pierwsza część to "Motylek". Dobre kryminały z ciekawym wątkiem obyczajowym. A z innej beczki, trochę lżejszej lubię książki Jojo Moyes. Oczywiście jestem wierna polskim pisarkom, ale tych nie trzeba Ci polecać prawda? Pozdrawiam serdecznie i oby do wiosny Madziu!
OdpowiedzUsuńKochana Dorotko. Już myślałam, że o mnie zapomniałaś.... cieszę się, że się odezwałaś 😚 dzieki za polecenie Puzynskiej. Jeszcze nie czytałam 😊
UsuńUściski wielkie.
No coś Ty! Jak mogłabym zapomnieć o moim blogu nr 1? Never! Buziaki i dużo słoneczka dla Ciebie:)
UsuńMoja pilea też gubi te liście. Może to taka ich naturalna przypadłość ?
OdpowiedzUsuńMożliwe. Tak chyba trzeba założyć. Bo od góry cały czas dorastają nowe.
UsuńUściski :)
Ja też mam ostatnio zajawkę na kwiaty doniczkowe - choć bardzo się tego zawsze boją.
OdpowiedzUsuńPs do czarownicy mam jeszcze kilka tomów...
Chętnie bym przeczytała wszystkie jeszcze raz :)) Sama przyjemność :))
UsuńPożeram książki!!! Kocham doniczkowce!
OdpowiedzUsuń