Weszliśmy w okres, w którym światem rządzi ciemność. Wieczory są dłuuugie i pogoda nie nastraja pozytywnie. Szaro, ponuro, mgliście... Choć ja taką nostalgiczną pogodę też bardzo lubię :)
Ostatni tydzień nie należał do łatwych - walczyłam z osłabieniem i trochę zmuszałam się do wstania z łóżka
i energii w pracy - choć praca z dziećmi wyzwala tę ostatnią w sposób naturalny, jak nie masz energii - giniesz ;)
Dlatego dziś wprowadziłam do mieszkania więcej światła. Niech błyszczy, niech się świeci, niech się skrzy :) Daleko mi do świątecznego wystroju w listopadzie, ale światełka - niech sobie już będą. Od razu inaczej żyje
z takimi błyskotkami.
Od wtorku mam zamiar wrócić do mojej sportowej rutyny - mam nadzieję, że moc endorfin się uwolni i będzie tylko lepiej.
A póki co..... Zapraszam do mojego rozświetlonego świata...
A jak Wy radzicie sobie z listopadowymi nastrojami?
Święta już za rogiem, jeszcze chwila i będziemy cieszyć się z rodzinnych spotkań :)
Ściskam Was mocno :)
Madziu śliczny nastrój u Ciebie, tak przytulnie i miło dzięki tym światełkom :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że pięknie Ci rośnie pieniążek (pilea) u mnie wciąż choruje, listki dostają plam, opadają :/
Co do radzenia sobie z listopadową szarówką... powiem Ci szczerze, że lubię ją :))) To taki czas na wyciszenie, odpoczynek i relaks w szare dni i długie wieczory. Uwielbiam otulać się kocem, chustami i szalami. Pitą latem litrami wodę, zastąpiłam gorącymi naparami, moją ukochaną herbatkę trochę odstawiłam, a na jej miejsce piję roibos, ziółka wszelakie i napary z suszonych owoców z plastrami pomarańczy i cytryn i odrobiną cynamonu i goździków. No i książki... zaszalałam i znów kupiłam całą stertę książek... ponad 50... z jednej strony jestem zachwycona, a z drugiej przerażona, bo i wydatek naprawdę spory a i trzymać już nie mam gdzie, wszędzie poupychane sterty książek ;))) Ale cóż... jeśli ktoś jest książkoholikiem to tak właśnie jest ;))
Pozdrawiam Cię serdecznie, pięknych jesiennych dni kochana <3
Kochana, pilea to pięknie rosła... mam dwie i obie naprawdę były bujne i piękne. Ale w tym momencie obie, solidarnie zaczęły zrzucać listki. I została z nich połowa... może taki czas? Może na wiosnę będą mocniejsze?
UsuńJa też bardzo lubię listopadowe szarości, szarugi, mgły i deszcze. Tak jak Tobie dają mi wytchnienie i odpoczynek. Październik zawsze jest u mnie pracowity i listopad daje mi wytchnienie. Również pije dużo herbata, kawy inki...
A jeśli chodzi o książki... jak ja Cię rozumiem :)) nie mam już za bardzo miejsca na książki wiec powoli przerzucam się na czytnik. Zdecydowanie wolę książki papierowe, ale życie jakoś wymusza inne podejście. Dodatkowo gabaryt... zawsze mogę wrzucić go do torebki. W wielu sytuacjach czytnik jednak wygrywa...
Dziękuję za odwiedziny i ściskam mocno 😍⭐️