Magda Anioł śpiewa taką piosenkę, która w refrenie ma słowa - " bo tak mówiąc między nami, wszystko jest do góry nogami".
Dziś będąc nad jeziorem zrobiłam taką śmieszną fotkę - moje nogi na tle nieba. I pojawiły się te lekkie z pozoru słowa, ale to, co pojawiło się tuż za nimi lekkie już nie jest.
Ostatnio miałam bardzo emocjonującą rozmowę z moim bliskim znajomym. Rozmawialiśmy o problemach naszego wspólnego znajomego. Znalazł się w trudnej sytuacji. Mega trudnej. I ludzie, na których z założenia miał liczyć w żaden sposób nie chcą mu pomóc, ludzie, których zadaniem jest stanąć przy nim murem wysłuchać, znaleźć rozwiązanie, odwracają się plecami. I to jest to właśnie do góry nogami.
Też to widzicie? Czy tylko ja jestem dinozaurem i nadal naiwnie myślę, że to przecież nie tak, nie o to chodzi w tym świecie! Jakoś trudno mi odnaleźć się z świecie, gdzie wszystko stoi na głowie, gdzie wmawia się, że czarne jest białe, a białe czarne. Gdzie ludzie, zamiast sobie pomagać, być życzliwym, tak po prostu, po ludzku, patrzą tylko jak dokopać innym... gdzie za przewinienia zamiast kary, czeka nagroda... Z takimi sytuacjami też się spotykam. Jakoś trudno mi się z tym pogodzić. Że uczciwość nie jest doceniana, że jak nie kombinujesz, to nie masz...
A z drugiej strony, tak teraz sobie pomyślałam, ile ja mam na sumieniu w tej kwestii... trudny temat.
Świat stoi na głowie. Coś, co kiedyś było haniebne, dziś jest powodem do dumy.
Ja jestem z innej bajki, naprawdę.
Jak mawia mój Przyjaciel - damy radę!
Pozdrawiam Was kochani serdecznie.
Madziu, trudnych spraw dotykasz... Mnie już przestało dziwić, złościć, oburzać, to o czym piszesz... Może dlatego, że od lat zawodowo wsłuchuję się w dramaty kolejnych niekochanych, porzucanych, zaniedbywanych dzieci, które muszą trafić do pieczy zastępczej... pół biedy jeśli jest to szansa na rodzinę zastępczą, ale kandydatów na rodziców zastępczych w naszym kraju ze świeczką szukać... Dlatego te dzieciaki muszą nadal trafiać do domów dziecka. Myślę, że chyba mnie rozumiesz, bo gdy dowiaduję się z akt sądowych, co rodzic potrafi uczynić własnemu dziecku, to oswoiłam się z rzeczywistością, w której człowiek człowiekowi wilkiem... A gdy spotyka się ludzi, którzy bezinteresownie dzielą się dobrem, to człowiek początkowo przygląda się im z nieufnością lub niedowierzaniem a następnie z szacunkiem i uznaniem...
OdpowiedzUsuńDlatego róbmy swoje, bo świata nie zbawimy ;-))
Ściskam mocno i pozdrawiam gorąco!
Anita