Mam taką cechę, że lubię zaglądać do kobiecych torebek :) Na youtubie :) Często oglądam filmiki, w których kobietki pokazują, co mają w torebkach.
I tak oglądając i oglądając wypatrzyłam cudowne plannery, które skrywają sekrety, notatki, plany, ważne informacje... Ale najbardziej spodobały mi się okładki, które to wszystko trzymały w kupie :) Dzięki gumkom zamontowanym na okładkach nic nie wypadało, wszystko razem się trzymało i wyglądało superowo.
Ponieważ od 20 lat używam tych samych kalendarzy zamarzyła mi się taka porządna, skórzana okładka na moje kalendarze. Szukałam w necie... Są, ale nie takie rozmiary. Szukałam ludzi, którzy szyją ze skóry - pisałam - nikt się nie odezwał.... I tak od 2 lat.... A okładka chodziła za mną nadal.... I w końcu wpadł mi na fb szwagier mojej dawnej uczennicy - wrzucał zdjęcia tego, co sam uszył ze skóry.... Napisałam i BINGO!! Mam okładkę!! Żeby było śmieszniej okazało się, że Ewa i Sebastian mieszkają prawie po drugiej stronie ulicy :)
Wczoraj rano - 7.30 spotkałam się z Sebastianem, wypiłam z nimi pyszną kawę, wyjaśniłam o co mi chodzi, dokładnie omówiliśmy wszystko i dziś ok 11 miałam swoje marzenie w ręku :) Sebastian słuchał mnie bardzo uważnie i uszył okładkę z wielką starannością, dbałością o szczegóły i dokładnie taką, jaką chciałam. Pofarbowana niejednorodnie, z gumką, małym kwiatkiem w rogu i zakładkami, za którymi mogę schować wiele przydasiów. Będzie służyć latami :) I czuję, że im dłużej i intensywniej ze mną popracuje, im więcej będzie miała przetarć
i zadrapań tym będzie mi bliższa <3 I już wiem, że w lutym zamówię kolejną - na kalendarz szkolny - też mam zawsze taki sam rozmiar. Okładka nie będzie miała zakładek, będzie dużo prostsza, ale już się cieszę :))
Mam nadzieję, że w takim ładnym kalendarzu będę wpisywać coraz więcej pięknych momentów :)
Ściskam Was mocno :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz