Przedmioty z historią to coś, co lubię :) Mam kilka z domu rodzinnego, inne kupione za grosze, lub znalezione. Dziś historia zydelka :)
Moi rodzice opiekują się mieszkaniem po zmarłych sąsiadach - wietrzą, zaglądają etc. Na prośbę ich dzieci
(są za granicą) zajęli się też rozkręcaniem starych mebli (do spalenia). I kiedy tak były one rozkręcane zajrzałam do sąsiadów. I w dużym pokoju, pod oknem stał niepozorny zydelek. Drewniany, poskręcany śrubami, widać, że troszkę lat ma. I oko mi się zaświeciło. Przygarnęłam natychmiast! I tylko jeszcze nie wiedziałam co z nim zrobię, ale czy to ważne? Jadąc na zakupy do sąsiedniego miasteczka myślałam nad biedakiem i wpadłam na pomysł! Pomaluję nie niebiesko i wstawię do sypialni - wszak tam mam niebieskie paski. W miasteczku jest sklep budowlany - farbę zapewne mają.... I mieli! Ale jaką - obłędnie błękitna - kolor niezapominajki <3 Wrzuciłam do koszyka, dorzuciłam pędzel i tego samego dnia stołeczek zmienił i właściciela i kolor :))
(są za granicą) zajęli się też rozkręcaniem starych mebli (do spalenia). I kiedy tak były one rozkręcane zajrzałam do sąsiadów. I w dużym pokoju, pod oknem stał niepozorny zydelek. Drewniany, poskręcany śrubami, widać, że troszkę lat ma. I oko mi się zaświeciło. Przygarnęłam natychmiast! I tylko jeszcze nie wiedziałam co z nim zrobię, ale czy to ważne? Jadąc na zakupy do sąsiedniego miasteczka myślałam nad biedakiem i wpadłam na pomysł! Pomaluję nie niebiesko i wstawię do sypialni - wszak tam mam niebieskie paski. W miasteczku jest sklep budowlany - farbę zapewne mają.... I mieli! Ale jaką - obłędnie błękitna - kolor niezapominajki <3 Wrzuciłam do koszyka, dorzuciłam pędzel i tego samego dnia stołeczek zmienił i właściciela i kolor :))
Zrobiłam mu sesyjkę pod czereśnią w towarzystwie wiekowej szklaneczki - moje ulubione u Rodziców
i są tam odkąd pamiętam. Mama mówi, że mają pewnie ze 40 lat. Może to niedużo, ale jak na szklankę....
Było 6, ostały się 3... I tak sobie stała para staruszków pod czereśnią <3
i są tam odkąd pamiętam. Mama mówi, że mają pewnie ze 40 lat. Może to niedużo, ale jak na szklankę....
Było 6, ostały się 3... I tak sobie stała para staruszków pod czereśnią <3
Jak dla mnie kolor niezapominajki był strzałem w 10!! jeszcze coś nim zmalowałam, ale o tym w innym poście.
Maj jakiś zimny, ale moje pozdrowienia dla Was gorące!! :))
W zalewie chińszczyzny takie perełki to skarb, uwielbiam patrzeć na takie nietuzinkowe przedmioty. Ten błękit jest obłędny! :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Też mi się podoba <3 Jest niesamowity. Zydelek ma się dobrze i stoi w mojej sypialni.
UsuńUściski :)
Kocham takich staruszków, szczególnie są mi drogie te po bliskich osobach, czy tych których znałam. Mają niesamowitą wartość w moich oczach.
OdpowiedzUsuńTwój taborecik śliczny, pięknie wygląda w tych błękitach, szklaneczka też super :))
Ściskam, Agness<3
Prawda, że takie przedmioty chwytają za serce? Mogą być niepozorne, zniszczone, a dla nas najpiękniejsze i najbardziej wartościowe.
UsuńPozdrawiam cieplutko :))
Uwielbiam ten kolor :) mam kilka rzeczy pomalowane nim. Fajnie, że ratujesz stare przedmioty. Krzesełko wygląda slicznie. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuje. Wiem, że tez lubisz błękity :))
UsuńUściski :))
U moich Rodziców też są takie szklanki (z 6 zostały 3), były "gościowe" i używaliśmy ich tylko w uroczystych chwilach. Do dziś lubię z nich pić.... A stołeczek śliczny... Ja ostatnio machnęłam moje blisko 30-letnie drewniane taborety i białą przecieraną sosnową komodę na szafirowo. No... dodały pazura mojemu "starociowemu" mieszkaniu... Pozdrawiam - Babaga
OdpowiedzUsuńAle numer! Takie same szklanki :))
UsuńU mnie też 3 zostały.
Szafirowy też musi być ciekawy...
Pozdrawiam ciepło.
Ależ perełki, istne pamiątki po dawnych, dobrych czasach, wzorek szklaneczki przecudny! Pozdrawiam serdecznie! ;)
OdpowiedzUsuńDzięki. Szklankę bardzo lubię. Mam do nich ogromny sentyment.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Witaj powoli kończącym się majem
OdpowiedzUsuńPiękne kompozycje. Lubie przedmioty, które mogą opowiedzieć jakąś historie z dawnych lat. Teraz o takie trudno.
Pozdrawiam moim ulubionym zapachem akacji, którym zachwycam się teraz na każdym kroku
Bardzo dziękuję za pozdrowienia. U mnie bez fiołki, lipy, grzeje to moje ulubione zapachy... maj się kończy i mam nadzieję, że czerwiec da więcej słońca....
UsuńPozdrawiam serdecznie.