Weszliśmy w okres, w którym światem rządzi ciemność. Wieczory są dłuuugie i pogoda nie nastraja pozytywnie. Szaro, ponuro, mgliście... Choć ja taką nostalgiczną pogodę też bardzo lubię :)
Ostatni tydzień nie należał do łatwych - walczyłam z osłabieniem i trochę zmuszałam się do wstania z łóżka
i energii w pracy - choć praca z dziećmi wyzwala tę ostatnią w sposób naturalny, jak nie masz energii - giniesz ;)
Dlatego dziś wprowadziłam do mieszkania więcej światła. Niech błyszczy, niech się świeci, niech się skrzy :) Daleko mi do świątecznego wystroju w listopadzie, ale światełka - niech sobie już będą. Od razu inaczej żyje
z takimi błyskotkami.
Od wtorku mam zamiar wrócić do mojej sportowej rutyny - mam nadzieję, że moc endorfin się uwolni i będzie tylko lepiej.
A póki co..... Zapraszam do mojego rozświetlonego świata...
A jak Wy radzicie sobie z listopadowymi nastrojami?
Święta już za rogiem, jeszcze chwila i będziemy cieszyć się z rodzinnych spotkań :)
Ściskam Was mocno :)