Czasem człowiek potrzebuje odrobiny luksusu :) A luksus może mieć różne oblicza. W dzisiejszych czasach luksusem ponoć staje się wyjście do restauracji, na kawę czy czas spędzony z przyjaciółmi. Kiedy na 45. urodziny dostałam weekendowy pobyt w SPA poczułam jak to jest poczuć się naprawdę zadbaną, zaopiekowaną. To był piękny czas....
Ale dla mnie luksusem jest też zapach, ktory mnie otacza. Lubię zapachy, jestem na nie bardzo wrażliwa. Dlatego obowiązkowym elementem jesiennych dni i wieczorów są zapachowe świece. Jeśli chodzi o tealighty to bezkonkurencyjne są te z dyskontu B :) niedrogie i naprawdę pachną. Czasem pozwalam sobie na droższą wersję z firmy Party Lite. Tu moim faworytem jest Hocus Pocus <3
Lubię też zapachy dymne, skórzane....
Niedawno w Domus Mariae pojawiła się nowa marka - zapachy z Włoch. Powiem Wam, że sztos! Jest kilka rodzajów swiec, dyfuzory, kadzidła czy spraye. Moim faworytem jest zapach świątynny. Zakochałam się w nim. Trudno mi określić czym pachnie, ale pachnie w całym pomieszczeniu. Wybrałam świece w szkle, grubym, pięknym..... I teraz mogę cieszyć się i zapachem i widokiem :)