Kochani.... wracam powoli do życia. Choć aktualnie kiepsko, bo od poniedziałku jestem na zwolnieniu i nadal znacznej poprawy w samopoczuciu nie ma. Leżę w łóżku od niedzieli i czekam na powrót sił.
Na szczęście przed chorobą zdążyłam lekko ustroić dom na Święta. Bez szału, bo przekonuje się coraz bardziej, że mniej znaczy więcej i nie o to chodzi w tym czasie. Ale żeby coś tam jednak było, odkurzyłam pudło z ozdobami, uporządkowałam - połowę oddając - i taki oto klimacik wprowadziłam do mojego M po lekkim liftingu.....
W tym okresie mam ochotę na odrobinę czerwieni. W tym roku jakoś wyjątkowo mocno. Nawet żałuję, że nie mam takiego czerwonego, świątecznego kubka :)
Wśród zdjęć przewija się kuchnia. Oczywiście poświęcę jej osobny post. Póki co migawki.
A żeby dodać sobie sił piję pyszną korzenną herbatkę z pomarańczami i miodem pomarańczowym.
I tak sobie umilam czas do Świąt.
A jak Wasze przygotowania?
Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia!
Madziu, współczuję choróbska, mam nadzieję, że szybko minie, zdrowiej kochana <3
OdpowiedzUsuńDekoracje świąteczne śliczne, uwielbiam taki klimat :)) U mnie czerwone świąteczne kubasy, zawsze wyciągane z dna szafy w mikołajki i królują do końca stycznia :)))
Ściskam Cię serdecznie <3
Dziękuję za życzenia. Powiem Ci, że dawno mnie tak nie położyła choroba. Nawet COVID rok temu przeszłam leciutko. A teraz jakąś masakra....
UsuńOzdób mam maleńko, ale klimat dają. A kubka chyba jeszcze jutro poszukam w jakimś sklepie. Mam ochotę na taki wielki, czerwony, może być nawet przesłodzony i lekko tandetny ;))
Uściski wielkie :)
Madziu, życzę zdrowia. A dekoracje są bardzo ładne, klimatyczne. Pozdrawiam serdecznie. Kasia z Olsztyna
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Siły wracają. Dekoracje takie, żeby nie przytłaczały, a dawały klimat :))
UsuńPozdrawiam serdecznie:))