środa, 1 maja 2024

Maj

 I mamy oto pierwszy dzień mają. Kiedy i jak? Nie wie nikt :) no dobrze, może ktoś wie, ale ja nie mam pojęcia kiedy to zleciało... dopiero był wrzesień, nowe dzieci, płacze w przedszkolu.... a tu już powoli trzeba szykować oceny na koniec roku.  

Ale nim to nastapi czeka mnie intensywny miesiąc. Trzy I Komunie pod rząd, tydzień w tydzień.... na szczęście na dwóch pierwszych jestem gościem :) trzecią muszę przygotować od A do Z. Ale robię to z wielką radością. 

Maj to także wyjątkowy miesiąc poświęcony Matce Bożej. Jej oddałam dziś to wszystko, co ma się w maju wydarzyć. Wiem, że pomoże...

Jak przystało na święto pracy dzień zaczęłam pracowicie. Posadziłam z Mamą pomidory i ziemniaki. Pogoda dopisała więc miło było popracować fizycznie. Jutro ciąg dalszy prac ogrodowych. 

Ale rano zdarzyłam zrobić fajną sesję pod uroczą czeremchą, którą Mama przywiozła że swojej rodzinnej wsi pod Przemyślem (oczywiście jako małą sadzonkę). Pod nią stoi uroczy stary stół, który Mamie służy do przesadzania roślin, a mi do sesji ;)






Mam nadzieję, że korzystacie z pogody i  kilku dni odpoczynku. 
Pozdrawiam cieplutko :)


niedziela, 28 kwietnia 2024

Finanse pod kontrolą

 Od dawna wiem i szczerze się do tego przyznaję, że jestem dinozaurem. Z innej, zamierzchłej epoki. Wolę coś napisać ręcznie, czytać papierowe książki niż e-booki.... I takie moje zacofanie (niektórzy tak o tym myślą) przekłada się także na finanse, a raczej na ich odkładanie i planowanie. Wiadomo, mam konta w banku, ale wolę mieć gotówkę w ręce :) łatwiej mi wtedy zapanować nad finansami, zaplanować ile i na co muszę odłożyć. Do niedawna robiłam to na zasadzie podpisanych kopert (nie śmiejcie się, tak było). I nadal jest. Ale koperty zastąpił bardzo przydatny planer finansowy, zamówiony na jeden z azjatyckich platform. Jeśli ktoś jeszcze jest takim wymierającym gatunkiem jak ja, to szczerze polecam taki gadżet. Ma bardzo fajne koszulki, w które można powkładać pieniądze na dany cel. Może w dzisiejszym świecie to śmieszne, ale mi to naprawdę pomaga
w planowaniu wydatków i ogarnięciu kasy na dany miesiąc. W planerze są też kartki, choć ja póki co z nich nie korzystam. Szczerze polecam :)





Słoneczko dziś wyszło i od razu człowiek inaczej się czuje i działa. Dziś był pracowity dzień, rano w pracy
z dziećmi i ich Rodzicami, potem szybko na koncert i spotkanie z siostrą, a potem błogie lenistwo z pyyszzzznym sernikiem :) A po drodze jeszcze cudne widoki z rzepakiem w roli głównej. Wiosna zaczyna pokazywać co potrafi :)



 

A jak u Was z planowanie finansów? Zaplanowane czy na spontanie? :)

Uściski :)


niedziela, 7 kwietnia 2024

Różne oblicza kobiecości

 Ostatnio przeglądając zdjęcia w telefonie pomyślałam jak wiele twarzy może mieć jedna kobieta, jak wiele się w niej kryje. Pokażę na moim przykładzie ;)

Chodzi mi o zwykłą, wizualną stronę kobiet, bez wdawania się w zawiłe meandry duszy i psyche - bo by zabrakło miejsca w necie ;)

Przyznaję się bez bicia, że odkąd zaczęłam wyglądać jak człowiek robię sobie bardzo dużo zdjęć. Pewnie nawet za dużo, jestem tego świadoma, że jest to już przegięcie. Ale, dzięki temu mogę Wam pokazać jak wiele twarzy może mieć jedna kobieta. 

Czasem są sytuacje, gdzie wymagany jest bardziej oficjalny wygląd i wtedy muszę się bardziej przyłożyć i do stroju i makijażu. Lubię czasem tak wyglądać. Dziś kolega, który od niedawna śpiewa z nami w zespole nie poznał mnie i przedstawił mi się :) A śpiewamy razem jakieś 3 miesiące ;) Zazwyczaj na próby przychodzę w dresie, bez makijażu, w koczku na czubku głowy ;) A dziś miałam makijaż, sukienkę, rozpuszczone włosy :) Rozbawił mnie :)

Ale lubię też siebie całkowicie sote. Bez grama makijażu,  z byle jak zamotanymi włosami, ubrudzoną po pracy
w ogrodzie czy godzince na końskim grzbiecie. Tak najbardziej swobodnie jak można. Każda z tych odsłon ma
w sobie coś :)

Schludny wygląd zawsze był dla mnie ważny. Lubię dbać o siebie (nawet pomyślałam, że napiszę Wam kiedyś
o moich hitach kosmetycznych), mam swoje rytuały i dobrze mi ze sobą :) Lubię siebie w każdej odsłonie
- i z piłą tarczową i w dresie i w garsonce :) Choć czasem się na siebie wkurzam i złoszczę i mam słabe dni. Jak każdy....

No dość gadania, teraz niech przemówi obraz ;)










A jakie oblicza kobiecości u Was przeważają?

Wiosna buchnęła na całego, nie wiem kiedy zazieleniło się..... Aż człowiek inaczej patrzy na świat.

Uściski i buziaki :)

wtorek, 5 marca 2024

Światowy Dzień Otyłości

 Wczoraj obchodziliśmy Światowy Dzień Otyłości. Temat jakże bliski mojemu sercu... Niestety. Z tą chorobą zmagam się od zawsze, odkąd pamiętam. Choć dzieckiem byłam szczupłym, ale potem zawsze byłam większa od moich koleżanek. Choć jak teraz patrzę na stare zdjęcia, nie było tak źle ;)

Ale w końcu doprowadziłam do tego, że było źle, było tragicznie. Choć mimo olbrzymiej wagi, wyniki badań miałam dobre - sam lekarz był zdziwiony. Tylko lekkie nadciśnienie, poza tym ok.

Ale to nie było prawdziwe życie, choć ja uparcie udawałam, że tak jest. Doprowadziłam się do otyłości olbrzymiej. I było mi ze sobą źle, choć jestem raczej pogodną osobą i ludzie często mi o tym mówią. Mało tego, mimo tych kilogramów miałam kilku adoratorów... Ale nie potrafiłam polubić sama siebie :( I tak się męczyłam w głębi serca ze sobą. Zaczęłam unikać spotkań, zamykałam się w domu, nie chciałam poznawać nowych ludzi... Stosowałam milion diet - albo tylko udawałam, że je stosuję.

Życie uratowała mi operacja zmniejszenia żołądka. 4,5 roku temu. 30 września 2019. Zapamiętam tę datę.Wtedy zaczęło się moje nowe, lepsze życie. Szkoda, że tak późno... Od tego czasu straciłam trochę ponad 50 kg (choć są tacy, którzy tracą i 70 kg). Nadal jestem otyła (według norm), ale czuję się dużo lepiej. Moje życie zmieniło się o 180 stopni. Żyję lepiej, lżej, mogę bez problemu zawiązać buty, założyć nogę na nogę podczas siedzenia (kiedyś niemożliwe). Niby proste rzeczy, ale nie macie pojęcia jak cieszą.

Życie otyłych jest okropne. Nigdy nie czułam się odrzucana, prześladowana czy coś - nie. Wręcz przeciwnie. Nikt nigdy nie dał mi odczuć, że jestem jakaś gorsza. Choć nie - była jedna taka osoba - ja sama... Nie zrozumie mnie nigdy nikt, kto nie był otyły :(

Wiem ile kosztuje walka ze sobą, walka często przegrana, dlatego ogromne wyrazy szacunku dla wszystkich, którzy walczą ze sobą, każdego dnia od nowa, każdego dnia na nowo stając do tej nierównej walki. I nie mówcie, że przecież wystarczy mniej jeść i więcej się ruszać.... To nie pomaga....

Zdjęcia pokazują moją przemianę. Od 2 lat waga stoi - zatrzymała się i ledwie udało mi się ją ruszyć ostatnio
o jakieś 3 kg w dół, ale to prawdziwa walka... Walczę więc dalej!









Dzięki operacji moje życie naprawdę się zmieniło. Nie macie pojęcia jaka to radość móc kupić ubranie, które ci się podoba, a nie takie, które jest na ciebie dobre :)


Wiosna idzie, a z nią nowa nadzieja :) I jej w nadmiarze Wam życzę :)) 

Wpierajmy mądrze wszystkich walczących!

niedziela, 18 lutego 2024

Zimowe morze

 Kto choć kilka razy czytał moje różne posty, wie jak wielką miłością darzę wodę... pod każdą postacią, deszcz też lubię. 

Ale szczególne miejsce wśród wód wszelakich zajmuje morze 🌊🌊

Dawno nie miała  okazji być nad morzem zimą (o ile to, co widzimy za oknem kozna nazwać zimą) ;)

Po ciężkim czasie dziwnej samotności, pustynie, postanowiłam nie dać się smętnym myślom i sama (jak zwykle) zadbać o siebie, swoje szczęście, zawalczyć o to, co ważne, wyjść że swojej strefy komfortu. I pojechałam na ostatni weekend ferii do przyjaciółki, do Gdańska. I to był strzał, nawet nie w 10, w 100! 

W sobotę miałyśmy wymarzoną pogodę na korzystanie z dobrodziejstw natury. Choć wiało niemiłosiernie, słońce rekompensowało to i spacer brzegiem morza był cudownym czasem śmiechu, rozmów o rzeczach ważnych i mniej ważnych:) 







A wieczorem były densy w Sopocie i było niesamowicie. Dawno się tak nie bawiłam i potem pomyślałam, że czasem pomoc i dobro przychodzi do człowieka z całkiem innej strony, niż ta, z której jej oczekiwał. Trzeba mieć oczy i serce otwarte :) 





Kolejny raz życie pokazało mi, że trzeba brać się z nim za bary i mimo zniechęcenia warto przełamywać swoje lęki i obawy. Wyjść do ludzi i uśmiechać się do nich, do życia:) czego Wam z całego serca życzę <3


czwartek, 1 lutego 2024

Zmiana kręgu zainteresowań

Z wiekiem wiele się zmienia w życiu człowieka. Trzeba się pogodzić z upływającym czasem i tym, jaki ma na nas wpływ. Zmarszczki, słabsze zdrowie, męczliwość... No trudno. Nie mamy na to wpływu.

U mnie z wiekiem zmienia się też krąg zainteresowań literackich :) I to zmienia się dość znacznie. Dużo mniej teraz tytułów z list tzw. babskiej, lekkiej literatury - choć czasem po nią sięgam - dla równowagi psychicznej ;)

Dużo więcej teraz książek trudniejszych, może bardziej ambitnych, teologicznych.... Nadal czytam dużo, ale też bardziej uważnie.

Dziś pokażę Wam co teraz czeka w kolejce :) Nijak nie mogę sprawić, żeby ten stosik zmalał, lub zniknął całkiem :) Rośnie i rośnie. A ja czytam i czytam. A on rośnie i rośnie :)










A może macie jakieś ciekawe tytuły do polecenia? Chętnie skorzystam z polecajek. 

Uściski :)