sobota, 31 grudnia 2016

Taki to koniec roku....

Kochani! Zacznę od podziękowań.
BARDZO WAM DZIĘKUJĘ ZA WSPARCIE!
Pod ostatnim postem pojawiło się wiele pokrzepiających słów. Dziękuję za nie i Waszą obecność. Tata ma się lepiej, choć nie będzie już raczej tak dobrze jak było.
Ale wiadomo - w domu szybciej dojdzie do siebie.
Święta spędziliśmy w gronie rodzinnym. Było spokojnie i leniwie.

Teraz spędzam czas już w siebie w mieszkanku. Czytam, popijam kawę, nie śpieszę się, przygotowuję kalendarze na nowy rok.... Jest tak jak lubię! Leniwie....
Bez parcia na bale.... 













Moi drodzy. Na Nowy Rok przyjmijcie życzenia - niech Was anioły strzegą na Waszych drogach :) Na mojej gałązce zamieszkał niedawno taki mały, niepozorny, ale jak dla mnie pełen uroku....







Pozdrawiam Was ciepło :)



poniedziałek, 19 grudnia 2016

Miałam plany.....

Miałam ambitne plany na weekend.....
Miałam posprzątać już ostatecznie i świątecznie.....
Miałam wynieść rzeczy do piwnicy.....
Miałam umyć okna......
Miałam dokończyć świąteczne dekoracje......
Miałam wypucować każdy kąt.....
Miałam......

Jeszcze do czwartku miałam takie plany.....
We czwartek mój Tata trafił do szpitala.....
Uwierzcie - nic nie jest wtedy ważniejsze od tej kochanej osoby!!
Nieważne dekoracje, sprzątanie, prezenty......
Nic nie jest ważniejsze!

 Szpital, dom, chwila oddechu i znów szpital..... 

Na szczęście Wigilię jednak spędzimy już w domu :) Nie będzie lekko, ale damy radę! Mocno w to wierzę! 

W domu nic więcej niż to co zobaczycie się nie pojawi.... To nie jest ważne.....
Tata jest najważniejszy!!







Kochani, pamietajmy, że to,co nas otacza  to tylko dodatek do tego co najważniejsze - rodziny, wsparcia i miłości. Tylko to się liczy!!

Pozdrawiam ciepło :)

niedziela, 4 grudnia 2016

Zimowe radości

Lubię zimę! Taką prawdziwą, ze śniegiem, słońcem i mrozem co szczypie w nos (w uszy nie, bo mam schowane pod czapką) Lubię odśnieżać rano samochód, skrobać szyby. Lubię czapki, szaliki, rękawiczki! Lubię!! Nie lubię, gdy jest mi za gorąco...
Gorąc odbiera mi zdolność myślenia, rozpływam się... Nie ma czego więcej zdjąć
z siebie, żeby było chłodniej.... Co innego zimą :) Zawsze można coś jeszcze na siebie zarzucić, żeby było cieplej. 

Zima jest fajna! Choć zapowiadają, że już ma się kończyć... Pod koniec tygodnia znów ma być cieplej. Ale póki co cieszę się z niej jak dziecko.
 
Zima jest fajna! Zimno na dworze, a za to w domu grzeje nas ciepełko... Jak miło.... Wejść do domu, gdzie jest miło i pachnie "domem" - herbatką, kawą, książkami, czym  kto chce :)


Chciałabym na święta takiej prawdziwej zimowe aury. Wczoraj na jednym z blogów przeczytałam, że dla autorki święta już nie mają takiego uroku jak w dzieciństwie i już nie będą miały zapewne nigdy. I zgodziłam się z nią. Ale to już temat na oddzielny post. Ale śnieg niewątpliwie dodałby świętom magii :)
















A wy lubicie zimę? Może jest nas więcej - zimowych miłośników? 

Ściskam Was kochani mocno i życzę pięknego tygodnia <3

P.S. A może lubię też zimę dlatego, że właśnie w taki zimowy dzień się urodziłam?
Ponoć było bardzo zimo. Moja Mama chciała, żebym jednak oddychała świeżym powietrzem więc ubierała mnie ciepło i na chwilę wystawiała za okno (przełom stycznia i lutego prawie 40 lat temu - zimy były naprawdę zimowe! ) :))